#ciążatime ustępujecie pierwszeństwa kobietom w ciąży?

22 maja 2022

 
Cześć! I co tam słychać nowego? Przebieram nogami i jaram się niesamowicie na wakajki. Będzie ciepło, słonecznie i mam nadzieję, że fajnie! Oby pogoda była w porządku i nie psuła naszych planów, bo ostatnio zawsze jak mamy jakiś fajny plan, cel to pogoda płata nam figle i no nie jest taka, jaka mogłaby być. Ale trzymamy kciuki, żeby to już się więcej nie powtórzyło!


A dzisiaj mam dla Was ostatni wpis z serii #ciążatime, ostatnie moje przemyślenia, jakie przyszły mi do głowy w trakcie ciąży i później po niej. Wszędzie trąbi się, że ciąża to stan wyjątkowy, stan błogosławiony, ciężarne powinny mieć pierwszeństwo w sklepach, w miejscach usługowych, w przychodniach, no w sumie to wszędzie. Powinno się ustępować im miejsca i przepuszczać w kolejce, żeby nie musiały za długo stać. Jak to wygląda u Was?

Dlaczego ciężarne mają pierwszeństwo w różnych miejscach?

Kobiety nie powinny stać za długo, o czym pisała mamaginekolog i odsyłam Was do jej wpisu: pierwszeństwo kobiet w ciąży. Ciężarne dużo lepiej się czują w ruchu, kiedy muszą stać, coś tam się dzieje w organizmie, że zaczynają się źle czuć, mogą zasłabnąć, zemdleć itp. Więc nie jest to nawet kwestia samopoczucia kobiety w ciąży danego dnia, ale jej fizjologii. Ale nie zapominajmy, będąc w ciąży też możemy czuć się różnie, a są rzeczy, które czasem nie mogą poczekać na lepszy dzień albo nie ma możliwości poprosić kogoś innego o wyręczenie nas. 

Jak pierwszeństwo kobiet w ciąży wygląda w praktyce?

W większości przypadkach, ciężarne muszą 'same walczyć o swoje'. Zdarza się, że i pracownicy umywają ręce i proszą, żeby zapytać się innych osób w kolejce, czy taka osoba może zostać przepuszczona. Wiem, że w niektórych sklepach, jak kasjerki zauważą ciężarną, to otwierają dla nich specjalnie kasę albo je wołają.

Powiem Wam, że w całej mojej 'ciążowej kadencji' spotkałam się z trzema sytuacjami, kiedy ktoś wziął pod uwagę to, że jestem w ciąży. Raz w przychodni pewien Pan ustąpił mi miejsca, raz w sklepie Pani w kolejce ustąpiła mi pierwszeństwa, bo przecież byłam uprzywilejowana i raz na stacji benzynowej przepuściły mnie osoby w kolejce i TYLE. Nie raz stałam w kolejkach na poczcie, w sklepach i nie spotkałam się z ustąpieniem pierwszeństwa. Osobiście i tak wolałam korzystać z kas samoobsługowych, jeśli była taka możliwość. Miałam to szczęście, że też za dużo nie wychodziłam, bo nie musiałam. Ale jak już wyszłam i było widać ewidentny brzuch ciążowy to ludzie udawali, że mnie nie widzą. I to było widoczne, kiedy tylko się zbliżałam gdziekolwiek, wzrok z twarzy przechodził na brzuch i szybko uciekał w innym kierunku.
I nie mam nikomu tego za złe, każdy się spieszy, każdy ma coś do załatwienia, inne osoby też mogą się źle czuć danego dnia nie tylko ciężarne. Poza tym, mimo że wszędzie są informacje o pierwszeństwie ciężarnych, to jednak nie uczula się na to ludzi 'od małego', jak np. na ustępowanie miejsc osobom starszym. 
Ja miałam to szczęście, że czułam się dobrze, nie mdlałam w kolejkach, więc cierpliwie czekałam i spoko. Nie korzystałam też na siłę z pierwszeństwa, nie pchałam się przed kolejkę, nie ściemniałam, że się źle czuję, bo nie lubię tak po prostu. Ale gdyby ktoś mnie przepuścił, ustąpił miejsca, zawsze bym korzystała, dla swojego bezpieczeństwa, wygody i dla innych ciężarnych. Wiecie jedna, druga, trzecia odmówi, to czwartej już się nie zaproponuje, a co jeśli ona akurat by potrzebowała?

Czy kiedykolwiek ustąpiłam pierwszeństwa kobiecie w ciąży?

Nie, nigdy, bo nie miałam takiej okazji albo byłam za młoda i byłam nieświadoma albo nie widziałam, że ktoś jest w ciąży. Nikt mnie nigdy nie uczulał na kobiety w ciąży (bo starszym ustępuję miejsca zawsze), więc możliwe, że je spotykałam, ale nie zwracałam na nie większej uwagi. Zaczęłam być świadoma, dopiero kiedy pierwsza przyjaciółka zaszła w ciąże, zaczęłam inaczej patrzeć na ten temat, ale wtedy z kolei nie spotykałam raczej nigdy kobiet w ciąży. Najczęściej je spotykałam, kiedy sama zaszłam w ciążę u lekarza czy na badaniach.


Wiem teraz na pewno, że jak tylko będę miała okazję przepuścić kobietę w ciąży, to na pewno to zrobię. Będę też chciała uczulać moje dzieci od początku na to, że takim kobietom warto ułatwić ten czas, nawet jeśli dobrze się czują, to nie wiemy co wydarzy się za 5 minut. Myślę, że gdyby w społeczeństwie zwracało się na to większą uwagę, uczyło się tego w domach, w szkole, w życiu codziennym to byłoby to częstsze i normalne. 

Jak to wygląda u Was? Przepuszczacie kobiety w ciąży albo same byłyście przepuszczane, czy spotykacie się z obojętną, a nawet negatywną reakcją pozostałych osób? Macie takie sytuacje? Korzystacie ze swojego prawa do pierwszeństwa i mówicie o tym otwarcie, że wchodzicie pierwsze? Ciekawa jestem ;)


13 komentarzy:

  1. Mnie w obydwu ciążach spotykał zaszczyt przepuszczenia. Bardzo pomogło mi to na targach książki, bo nie musiałam stać w wielkich kolejkach do pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nieraz obawiam się, że źle trafię i Pani akurat nie będzie w ciąży, a po pysznym obiadku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nigdy nie ustępowałam kobietom w ciąży- nigdy mi się nie nadarzyła do tego okazja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie to naturalne, że trzeba w takiej sytuacji ustąpić pierwszeństwa. Nie rozumiem osób, które mówią, że "ciąża to nie choroba", usprawiedliwiając tym własny brak kultury. Nie choroba, ale coś innego, ważnego. Trochę wrażliwości jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak. U mnie to różnie bywa. W autobusie jak widzę kobietę w ciąży to od razu puszczam na siedzenie, bo nie daj boże coś się stanie, kierowca gwałtownie zahamuje i poleci na brzuch. W sklepie to różnie... czasem puszczę gdy widzę, że mam dużo zakupów, ona też, ale ja wiem, że mogę poczekać, a jej pewnie ciężko. Czasem jak mam jedną rzecz no to nie, bo nie będzie tak długo stała. A czasem w ogóle nie zwracam uwagi, bo zamyślona, bo się spieszę i tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Różnie z tym było w moim przypadku, gdy byłam w ciąży. Czasem ktoś ustąpił mi miejsca w komunikacji miejskiej, ale w kolejce w sklepie czy u lekarza to nigdy. W pracy szefowa pilnowała, abym w ciąży nie używała kserokopiarki i zawsze ktoś inny chodził kopiować dokumenty, a pracowałam prawie do samego porodu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam, że kiedyś w kolejce w aptece nie chciano mnie przepuścić.

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie raz ustąpił miejsca gościu w pociągu. Tak to nie było nawet takiej potrzeby

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak widzę, że kobieta jest w ciąży to przepuszczam. Sama jednak tego nie doświadczyłam. Albo nie, raz pani w rossmanie poprosiła mnie do kasy bez kolejki. Do dziś czuję wzrok osób, które w tej kolejce stały.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ustępuje i ciężarnym i matkom z dziećmi też. Jak byłam w ciąży też mi ustępowano.

    OdpowiedzUsuń
  11. prędzej kobiecie w ciąży ustąpię miejsca w busie czy kolejce, niż starszej pani, która mi chrząka nad uchem bo pięć minut stać nie potrafi :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za odwiedzenie mojej strony i za dodanie komentarza :) Mam nadzieję, że tematyka mojej strony spodobała Ci się. Odnosząc się do wyżej wymienionego wpisu, poruszyłaś bardzo ważny temat związany z ustępowaniem pierwszeństwa kobietom w ciąży. Chciałbym podkreślić, że wychowanie to jedno, a kwestie kulturowe to druga sprawa. Zachowania ludzi różni się w wielu krajach. Np. w Japonii, czy w Korei Południowej mamy inne zwyczaje kulturowe niż w np. w Polsce. Nie mniej jednak powinno się często o tym mówić. Inną jeszcze kwestią jest nie udzielenie pomocy, kiedy ktoś np. zasłabnie na ulicy. Kiedy jest tłum i ludzie widzą, że ktoś zasłabnie, mało osób na to reaguje. Akurat posłużę się moimi zainteresowaniami z dziedziny psychologii, gdyż te zjawisko jest dość znane w psychologii, które nazywa się rozproszeniem (dyfuzja) odpowiedzialności.
    Uważam też, że w szkołach powinno dużo uczyć się o psychologii, emocjach, umiejętności komunikacji itp.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Tobie miłego dnia,
    Patryk

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD