Dzień dobry! Coraz bliżej wakacje, pogoda już jest coraz częściej turbo ciepła, że aż miło się człowiek ogarnia, planuje, wychodzi z domu, jeździ na mini wycieczki, no poważnie. Jestem 100% jesienierą, ale jednak słońce, to słońce i robi to ogromną różnicę.
A dzisiaj mam dla Was wpis dotyczący ciąży i przemyśleń w tym okresie. Coś, co zauważyłam to, to że kobiety w ciąży nie narzekają. I oczywiście są takie, które całą ciążę czują się fenomenalnie, mogą góry przenosić, żadnych objawów, tylko można działać i żyć. A są też takie, które czuły się czasem lepiej, czasem gorzej, ale mi np. było głupio narzekać, było mi głupio się odzywać, że coś jest nie tak. Dlaczego?
"Ciąża to nie choroba"
I o dziwo słyszy się to również od osób, które w swoim życiu były w ciąży. Oczywiście ciąża to nie choroba, ale nie jesteśmy świadomi problemów, jakie mogą wyniknąć w ciąży, nie jesteśmy tez świadomi tego, co przeżywają konkretne ciężarne. I nie będę ściemniać, dopóki nie zaszłam w ciążę, nie miałam pojęcia o czymkolwiek. Moja cukrzyca ciążowa wymagała ode mnie jedzenia co 2-3 godziny zbilansowanych posiłków, godzinę od początku jedzenia mierzenia cukru, nie mogłam jeść na co miałam ochotę no i nie mogłabym zapomnieć o wbijaniu insuliny co wieczór. I dla mnie to był dramat, koniec świata, a potem kiedy zaczęłam się wgłębiać w historie innych dziewczyn, szybko stwierdziłam, że nie mam źle. Ciągłe zastrzyki, leki, badania, kilkutygodniowy pobyt w szpitalu aż do rozwiązania, różnie może być. A nie mówiąc o kobietach, które są po kilku poronieniach, mają zagrożone ciąże, mają nakaz leżenia, nieprzemęczania się, a i tak zdarza się, że za wcześnie odejdą wody i przychodzą skurcze.
Wiadomo, że jak się ktoś źle czuję to lepiej, żeby został w domu, ale nie zapominajmy, że nie zawsze jest taka możliwość. Nie zawsze mamy obok siebie kogoś, kto może załatwić za nas pewne sprawy, zrobić zakupy. Może być tak, że nagle trzeba iść do apteki, można mieć już dzieci, które wymagają opieki. A są rzeczy, jak np. częste badania, które wymagają wyjścia z domu, czy się dobrze czujemy, czy nie
"Ciąża to przecież stan błogosławiony"
I tu mamy piękny dysonans. Z jednej strony ciąża to nie choroba, nie marudź, nie wymyślaj, a z drugiej to stan błogosławiony i powinnaś czuć się i być traktowana wyjątkowo. No to jak?
Od początku ciąży, jak słyszałam ten tekst to chciało mi się śmiać. Oczywiście na swój sposób to wyjątkowy okres, niesamowity czas, ale... to też czas wymiotów, mdłości, bólów głowy, pleców, brzucha, skurczów łydek, a czasem i brzucha. Tu coś ciągnie, tu coś strzyka, tam się coś naciąga, pachwiny bolą, nie da się obrócić w łóżku na drugi bok, ciągłe parcie na pęcherz, humorki, smaki, ciężko się schylić, kucnąć, wstać, czasem oddychać, no i prawie ciągłe zmęczenie, mnie męczyło mówienie, a co dopiero spacer. Puchną nogi, boli kość ogonowa, ciężko się schylić - jest fajnie! A nie mówiąc już o ciągłym strachu i stresie, czy z dzieckiem wszystko w porządku, czy rośnie, czy się rozwija, czy nie będzie miało jakichkolwiek wad, czy będzie zdrowe, to są ciągłe myśli i rozkmina, co i jak. Stres, 9miesięczny stres, czy będzie dobrze.
Oczywiście są kobiety, które się fantastycznie czują całą ciążę i mogą to nazwać stanem błogosławionym, i oby takich było jak najwięcej!
Głupio jest narzekać... bo inni mają gorzej
A wiecie dlaczego? No bo stan błogosławiony, bo powinnam się cieszyć, że zaszłam w ciążę, bo powinnam się cieszyć, że moja ciąża jest zdrowa, a przecież ten cudowny stan trwa tylko 9 miesięcy, to przeżyję cukrzycę, insulinę, ból, dyskomfort, bo warto. A inni mają gorzej. Oczywiście, że warto, oczywiście, że są osoby, które mają dużo gorzej, oczywiście, że mam ogromne szczęście, które doceniałam i doceniam każdego dnia, ale to nie oznacza, że czasem nie jest ciężko, że czasem nie ma się dość tego, że obrót na drugi bok na łóżku jest wyzwaniem, a każdy ból w pachwinie czy kości ogonowej, który na 5 minut nas blokuje musimy doceniać.
Ale ja tak miałam, czułam coś dziwnego, że nie powinnam, że głupio... Cały czas miałam świadomość, że ludzie starają się o dziecko latami, a mi się udało, mają ogromne problemy z ciążą, a ja przecież do samego końca pracowałam. Presja społeczeństwa jest jakaś tak dziwna, miałam wrażenie, że powinnam się cieszyć, nie przeżywać, nie narzekać, bo takie szczęście, sama radość.
Ale ja tak miałam, czułam coś dziwnego, że nie powinnam, że głupio... Cały czas miałam świadomość, że ludzie starają się o dziecko latami, a mi się udało, mają ogromne problemy z ciążą, a ja przecież do samego końca pracowałam. Presja społeczeństwa jest jakaś tak dziwna, miałam wrażenie, że powinnam się cieszyć, nie przeżywać, nie narzekać, bo takie szczęście, sama radość.
Poza tym, chyba się stresowałam, że takim myśleniem i stękaniem przywołam coś złego. Ja zawsze myślę pozytywnie, ale no czasem też trzeba pojęczeć i poczuć, że ktoś Cię rozumie.
"I tak nie zrozumiesz..."
Pamiętam, że pytałam przyjaciółki, która rodziła wcześniej, jak to możliwe, że ona tak nie narzekała, a ja cały czas i usłyszałam właśnie, że nie zrozumiałabym. I wiecie, co? Straszne, ale miała rację. Dopóki się człowiek nie znajdzie w tej sytuacji, nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak to jest. Ja teraz po roku od porodu czytam, co piszę i w głowie mam tylko, że niemożliwe, że było mi aż tak ciężko, że przesadzam. Ale pamiętam mega ciężkie dni, pamiętam ruchy dziecka zapierające dech w piersiach i powodujące ból. I naprawdę, dopóki nie zaszłam w ciąże, ciężko było mi sobie wyobrazić, jak to jest, jakie to są uczucia, natłok myśli. Naprawdę sama się sobie dziwię, że to piszę, ale tak jest.
A pamiętajmy, że każda kobieta znosi ciążę inaczej, po swojemu, każda ma inne odczucia, inne emocje, każdej może dolegać zupełnie coś innego albo i nic. Nie jest lekko.
Dziewczyny, jeśli są tu jakieś ciężarne, pamiętajcie nie jesteście same! Zdaję sobie sprawę, że jest ciężko, a czasem nie ma z kim porozmawiać albo komu się wyżalić, kto zrozumie to, co przeżywamy. Dajcie znać, jak Waszr przemyślenia i odczucia :)
Ja myślę, że każdy organizm jest inny i na wielu etapach ciąży czułam się jak chora. Zwłaszcza na początku przez jakieś pierwsze 5 miesięcy. Nie wspominam tego dobrze, ale to nie jest najważniejsze Najważniejsze, że mam dwóch zdrowych, odchowanych już synów.
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w ciąży, więc jestem ciekawa jakby to było ze mną 😊
OdpowiedzUsuńBardzo cenne przemyślenia i dobrze, że się nimi podzieliłaś!
OdpowiedzUsuńBardzo cenne przemyślenia i dobrze, że się nimi podzieliłaś!
OdpowiedzUsuńBardzo cenne przemyślenia i dobrze, że się nimi podzieliłaś!
OdpowiedzUsuńMoże i ciąża nie choroba (tak jak miesiączka :D) ale jedno i drugie, dają nieźle w kość.
OdpowiedzUsuńJak ktoś ma jakieś przewlekłe choroby (cukrzyca, nadciśnienie, refluks), to i ciąża i miesiączka, mogą je zaostrzyć.
Pozdrawiam
ja czuję,że będę mocno narzekającą ciężarną:)
OdpowiedzUsuńja od 29 tyg muszę odpoczywać i najlepiej leżeć bo szyjka macicy mi się skraca... Ale tak poza tym to się dobrze czuję więc nie jest jest
OdpowiedzUsuńja od 29 tyg muszę odpoczywać i najlepiej leżeć bo szyjka macicy mi się skraca... Ale tak poza tym to się dobrze czuję więc nie jest jest
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i przydatny wpis:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w ciąży i powiem szczerze - mam mieszane uczucia, bo z jednej strony chciałabym mieć dziecko, ale z drugiej strony tak mnie to wszystko związane z ciążą przeraża, że masakra.
OdpowiedzUsuńJa w prawdzie żadnej z moich obu ciąży nie donosiłam, ale wspominam ten czas źle i szczerze? Narzekalam bardzo,jakoś nie czułam powodu by ukrywać, że niestety nie czuje się dobrze w odmiennym stanie. A ocenę innych ludzi miałam gdzieś. Chyba kwestia wieku i nastawienia.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Każda kobieta inaczej przechodzi ciążę. Szczęście mają te, które przechodzą ją łatwo, ale to naprawdę trudny czas dla całego organizmu oraz psychiki.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądałaś w ciąży <3 Piękne zdjecia!
Ciąża to był najpiękniejszy czas. Byłam księżniczką po prostu... ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń