A dzień dobry! Piszę ten wpis dużo wcześniej niż on się pojawi na blogu, więc elo z przeszłości! Myślę, że na bank już urodziłam i jestem mamą dwójki dzieci, zapewne rozrabiaków i ciekawe czy śpię chociaż trochę. Fajnie tak sobie pokminić i pewnie będzie mocne zderzenie się z rzeczywistością. Ale tak samo było i w 2 ciąży!
Zawsze słyszałam, że ciąża ciąży nierówna, że każdy poród jest inny, że nie ma co porównywać. Jak zaszłam w drugą ciążę, wow! Nie spodziewałam się, że to będzie wyglądało aż tak, ale dużo jest uzależnione od naszej obecnej sytuacji. Możecie się domyśleć, jak wygląda sytuacja, kiedy zachodzi się w ciążę mając półroczne dziecko - to jest ciekawe!
OBJAWY CIĄŻY
Większość objawów miałam dużo później albo nie miałam ich wcale albo ich nie zauważyłam, bo po prostu nie miałam na to czasu. Mdliło mnie, chciało mi się wymiotować, ale co miałam zrobić z córką? Wstawała razem ze mną, więc ani nie mogłam jej wziąć ze sobą do łazienki ani nie mogłam jej zostawić samej, dlatego w większości przypadków przechodziło mi. Ale nie powiem, zdarzały się wymioty do reklamówki w pokoju, kiedy usypiałam małą, bo nie było innego wyjścia! Dużo też wymiotowałam w samochodzie, co wcześniej mi się nie zdarzało.
Pierwszym objawem był fakt, że córka kompletnie zrezygnowała z mleka z piersi, nie smakowało jej, nie chciała, nie miała ochoty, więc wtedy już kminiłam, że może coś być na rzeczy. Poza tym, odczuwałam bolesność piersi, ale dużo później, tak samo ruchy poczułam później, ale nie ma się co dziwić. W drugiej ciąży rzadko kiedy odpoczywałam. Za to zgagę miałam okropną, i jak nigdy nie wiedziałam co to zgaga i nie mogłam sobie wyobrazić tych dolegliwości, tak teraz cierpiałam i masakra!
BRAK CZASU NA CIĄŻĘ
Czy to dziwnie brzmi? Ale poważnie tak było. Nie miałam czasu za bardzo na zastanawianie się, w którym tygodniu ciąży jestem, nie robiłam zdjęć brzucha za bardzo, nie zwracałam na nic uwagi, co było wspólnego z ciążą. Chodziłam do lekarza, robiłam badania i jak ktoś się mnie o coś pytał, to wtedy ogarniałam, że faktycznie - jestem w ciąży. I nie jest to spowodowane niczym innym, jak po prostu brakiem czasu i tym, że musiałam zajmować się sama córką większość dnia i do tego nie zwalniałam tempa, cały czas pracowałam, coś robiłam, realizowałam swoje cele itd.
Pod koniec ciąży, jak brzuch był już większy, jak zaczęły dokuczać mi różne bóle czy ciągnięcia to już wiedziałam, że czas odpocząć, zwolnić i trochę pomyśleć o sobie i o ciąży, ale to było może 2 miesiące przed porodem.
ZMECZENIE TURBO
Nie powinno mnie to dziwić ani nikogo. Na początku nosiłam córkę cały czas, zaczęła chodzić mając 11 miesięcy, ja wtedy byłam w 4-5 miesiącu ciąży, więc było trochę luźniej, ale w dalszym ciągu czasem trzeba ją wziąć na ręce, żeby wpakować do wózka, do krzesełka, wziąć ją na górę po schodach albo po prostu potrzebuje chwili ze mną i trochę czułości i bliskości, więc jej nie odmówię, a to potrafi zmęczyć. Bieganie za nią, ciągłe sprzątanie zabawek, karmienie, kminienie co i jak, jestem wieczorami wykończona, a naprawdę uważam, że mam grzeczne dziecko, które nie daje mi w kość tak, jak by mogło.
A do tego dochodzą bóle brzucha, pachwin, kości ogonowej, skurcze przepowiadające, których w pierwszej ciąży nie miałam, dlatego też tutaj łapało mnie bardziej.
MNIEJSZE PRZEJMOWANIE SIE
W pierwszej ciąży miałam czas na myślenie, na czytanie, na odpoczywanie, na dietę na wszystko. Teraz, nie mam czasu na nic, przez co mniej się przejmuję i mniej się stresuję. To nie chodzi o to, że mam wywalone, że mi nie zależy, ale po prostu jestem cały czas w biegu, cały czas jestem zajęta. W pierwszej ciąży byle pierdoła sprawiała, że bałam się, że coś nie tak, ile potrafiłam przepłakać... A teraz, nie dość, że jestem mądrzejsza, to po prostu wiem, że wszystko jest okej, czuję ruchy, cukry są w porządku i wszystko gra!
WYRZUTY SUMIENIA WZGLĘDEM DZIECI
Wierzę, że to częste, ale bardzo często obawiałam się, jak to będzie. Wiecie, poświęcałam Lenie całą swoją uwagę i to się zaraz miało skończyć, nie będzie miała mnie na wyłączność, nie będę mogła jej wziąć i ogarnąć w każdej chwili, będzie inaczej. Z kolei, synek praktycznie nigdy nie będzie mnie miał 1 na 1 i jest mi ich po prostu szkoda.
Osobiście uważam, że rodzeństwo to super sprawa, tym bardziej z małą różnicą wieku, ale no po prostu będzie ciężko!
A przed porodem....
To już jest niezły hardcore, poważnie. Nigdy nie miałam skurczów przepowiadających, teraz mam je praktycznie codziennie. Te odczuwane w podbrzuszu są spoko, ale te, które czuję w pachwinach, to mam wrażenie, że zaraz mnie rozerwą... masakra! I to zazwyczaj budzę się nad ranem i nie mam, jak się już ułożyć, na szczęście wystarczy wstać, przejść się i przechodzi, ale co się omęczę czasem to nie zmierzę tego.
Poza tym, spojenie łonowe i miednica, ja czułam jak te kości mi się powoli rozsuwają, żeby przygotować ciało do porodu. Niby fajnie, ale uczucie dziwne, tym bardziej że czuję to w pośladkach, co uniemożliwia mi czasem stanie, a co dopiero chodzenie.
No i ciągnięcie brzucha w dół, twardnienie i wszystko inne, co możecie sobie wyobrazić z brzuchem to się dzieje. Ciekawie!
A Wy, jak wspominacie swoje ciąże? Każda inna, czy jednak wszystko było tak samo? :)
Bardzo ważny i ciekawy post.
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy współczuję i doceniam wysiłek w zasadzie obojga rodziców. Natura jakoś tak z tą ciążą zrobiła, że nie ma sensu się nawet czepiać. Wszystko, co przezywa kobieta jest naturalne choć nie wiemy dlaczego. ;)
OdpowiedzUsuńMowi sie, ze ciaza to piekny stan, ale jest to rowniez bardzo niekomfrotowy stan , chociaz nadal mam wrazenie, ze jest to temat tabu. Ciesze sie, ze podzielilas sie swoimi przemysleniami i doswiadczeniami . Mam nadzieje, ze mialas bezproblemowy porod i ze malenstwo jest cale i zdrowe ,jak rowniez reszta rodzinki ♥
OdpowiedzUsuńJa mam za sobą tylko jedną, więc nie mam porównania.
OdpowiedzUsuńHa ha jak ja cię doskonale rozumiem. Również zaszłam w ciążę, gdy moje pierwsze dziecko miało 5 miesięcy. Normalnie, jakbym czytała o swoich perypetiach!
OdpowiedzUsuńmy na razie drugiego tak szybko dzieciątka nie planujemy xd
OdpowiedzUsuńU mnie ciąże były podobne tyle, że faktycznie zajmowanie się dzieckiem zajmuje dużo czasu więc o tej ciąży zbytnio się nie myśli, bo nie ma na to czasu 😀
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pierwsza ciąża zawsze bardziej przeraża kobiety. tutaj rzeczywiście skupiłaś uwagę na córce i raz dwa czas przeleciał :).
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś koleżanka mi opowiadała o swojej panice przy pierwszej ciąży. Jak była w drugiej i odeszły jej wody, to wsiadła do auta i sama zawiozła się do szpitala hihi.
Mieliście super sesję fotograficzną :).