Jak to mówią, święta, święta i po świętach! Jak się czujecie? Odpoczywacie najedzeni i szczęśliwi, przepełnieni miłością i radością? Wierzę, że tak jest na pewno! Ja się cieszę, że już praktycznie po, męczą mnie ostatnio takie wydarzenia, jednak z dziećmi ciężej jest wszystko ogarnąć i każda najmniejsza czynność wymaga większej logistyki, ale... ja nie o tym dzisiaj miałam pisać.
Dzisiaj mam dla Was recenzję peelingu enzymatycznego w szamponie od Miya Cosmetics. Jak tylko odkryłam takie cudo, jak peeling do skóry głowy to się zakochałam, uwielbiam peelingi do każdej części ciała. Te do skóry głowy sprawiają, że włosy są świeższe, głowa mocno oczyszczona, odblokowana, nie przetłuszcza się tak często, więc same zalety. I już Wam mówię, jak na tym tle wypada produkt od Miya.
Miya Cosmetics
szampon peeling enzymatyczny
Szampon znajduje się w buteleczce, na której mamy najważniejsze informacje. Ładna różowa buteleczka z wygodnym zamknięciem na zatrzask, które sprawia, że produkt jest dobrze zabezpieczony. Nie ma szans, żeby otworzył nam się gdzieś sam. Bardzo wygodne opakowanie, fajnie dozuje się produkt na dłoń, nie ma opcji, że się przeleje.
Konsystencja jest nawet typowa, jak na szampon do włosów, ale należy do tych bardziej gęstszych. Zapach jest bardzo delikatny i ładny. Oczywiście na włosach nie ma co liczyć, że się go poczuje, bo wiadomo, że jest więcej produktów, które nakłada się potem na włosy.
Szampon nie podrażnia, nie uczula. Dość dobrze i szybko się pieni.
Co do działania, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Ten szampon tak cudownie oczyszcza skórę głowy i włosy, że wow! Nigdy nie miałam takiego produktu, który tak dogłębnie oczyszcza, ten szampon jest w stanie oczyścić włosy, że nie ma nic pozostałości z żadnego produktu, jaki byście nakładali, a uwierzcie mi, że taki efekt uzyskałam jedynie przy keratynowym prostowaniu włosów. No szał! Włosy są idealnie przygotowane na pielęgnację bez zbędnych zapychaczy, starych produktów do stylizacji itp.
Jeśli chodzi o skórę głowy, tutaj jestem tak samo zadowolona. Obecnie nie mam czasu na regularne mycie włosów, więc czasami są już mocno przetłuszczona. Po użyciu tego szamponu od razu czuć, że włosy w cebulkach odżyły, że mają taką swobodę, bo nie są zaklejone nadmiarem sebum. Cudowne uczucie, kiedy naprawdę już jest nieciekawie. I po użyciu tego szamponu, włosy mniej się przetłuszczają, dłużej pozostają świeże.
Dodatkowo zauważyłam zwiększoną objętość włosów, co mnie cieszy przy poporodowym ich wypadaniu. Wydaje się, że mam dość sporo włosów, gdzie teraz wypada mi ich mnóstwo.
I ja jestem pod ogromnym wrażeniem tego szamponu! Dla mnie rewelacja. Nie spodziewałam się, że będę aż tak usatysfakcjonowana. W moim przypadku zdecydowanie raz na tydzień byłoby za często, bo moje włosy nie przetłuszczają się aż tak bardzo i niewiele produktów na nie nakładam, dlatego takie oczyszczenie u mnie zda egzamin rzadziej, myślę, że spokojnie raz na miesiąc. A i 95% składu jest pochodzenia naturalnego, co sprawia, że produkt staje się jeszcze fajniejszy!
Ja bardzo polecam! Jestem w pozytywnym szoku, że Miya poza produktami do twarzy ma jeszcze tak fajne produkty do włosów! Stay tunned, bo czeka mnie jeszcze recenzowanie paru produktów z serii superHAIRday, które znalazłam w pudełku Pure Beauty.
Ciekawe się prezentuje.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona, aby poznać ten szampon
OdpowiedzUsuńCiekawy szampon 😀
OdpowiedzUsuńNo proszę, taki zachwalany szampon mnie przekonuje, bardzo chętnie go przetestuje, szczególnie że lubię peelingi enzymatyczne:)
OdpowiedzUsuń