A witamy, witamy! Jak się trzymacie, co u Was słychać? U nas w sumie nic ciekawego, ja odliczam do wiosny, odliczam do momentu aż synek będzie większy i wszystko będzie łatwiejsze. Wierzę, że już niedługo będzie naprawdę fajnie pod wieloma względami! Ale, ale, ale czas leci szybko, więc już niedługo.
Nowy miesiąc, to oznacza nowe pudełko
box z kosmetykami od Pure Beauty, really lovely! Mamy pudełko pełne walentynkowych serduszek i cudownych kosmetyków, które aż się proszą o testowanie! Wiec przechodzę do zaprezentowania Wam zawartości pudełka!
Garnier, serum na przebarwienia z witaminą C
Myślę, że wiecie już, że ja uwielbiam różne sera do twarzy, uwielbiam ten krok w pielęgnacji i nigdy go nie pomijam, dlatego na maksa się cieszę, że znalazłam tutaj i serum. To serum jest wegańska, ma w sobie dużo witaminy C oraz kwasu salicylowego. Ma przywrócić blask, wyrównać koloryt skóry i redukować przebarwienia, do stosowania rano i wieczorem! Myślę, że takie serum idealnie przygotuje naszą cerę na lato.
Pierre Rene, pomadka matowa, royal mat lipstick, kolor 24 hot marsala
Za każdym razem to powtarzam, że ja ust nie maluję, nie mam za bardzo okazji ani czasu na ogarnianie szminki na ustach. Zdecydowanie wolę pomadki ochronne i zawsze się śmieję, że pewnego dnia nastąpi glow up i będziecie mnie widzieć codziennie z kolorowymi ustami. Wiecie co, ten kolor jaki mi się trafił jest tak cudowny, że o mamo! Co prawda nie jest to kolor na teraz, hot marsala to piękny burgundowy ciemny kolor, który na jesień będzie genialny! Pomadka jest matowa, ale ma w sobie oleje, które mają nawilżyć usta.
Canabo, konopny krem do twarzy na dzień, nawilżający
Ostatnio mogliście przeczytać recenzję emulsji do higieny intymnej tej marki, z którym ja się bardzo polubiłam, więc i ten krem mnie bardzo ciekawi. Ja w ogóle bardzo lubię produkty z konopią, zawsze się u mnie sprawdzają, dlatego wierzę, że ten krem zrobi to co ma zrobić, czyli nawilży, odżywi i wzmocni barierę ochronną skóry, więc rewelacja!
Vianek, intensywnie regenerująca kuracja do dłoni
Kolejna rzecz, która u mnie sprawdzi się genialnie, ja zawsze mam problem z moimi dłońmi, nigdy nie lubiłam używania kremów do rąk, a teraz w sumie mając dzieci, nigdy nie wiem, kiedy będę musiała coś im ogarnąć to posmarowane dłonie, jeszcze jakimś mocno zapachowym kremem mi nie grają. Więc możecie się domyślać że moje dłonie są wiecznie wysuszone, podrażnione i wymagają nawilżenia. Dlatego taka kuracja raz na jakiś czas będzie zbawieniem! Nawilży, odżywi, zmiękczy nasze dłonie, a dodatkowo odbuduje barierę lipidową i zapewni ochronę przed wysuszeniem.
Miya Cosmetics, naturalny dezodorant w kremie
Teraz czas na produkt, który mnie na maksa ciekawi, a zarazem trochę przeraża. Bo jak to, dezodorant w kremie, czyli jak to ma wyglądać? Już niedługo na pewno dam Wam znać, czy ten dezodorant rzeczywiście zapobiegniesz nieprzyjemnemu zapachowi i nieestetycznym plamom na ubraniach, przy okazji łagodzi po goleniu i zapewnia długotrwałe uczucie świeżości, nie zostawia po sobie też plam na ciemnych ubraniach.. Co prawda aż taka pielęgnacja pod pachami nie jest mi aż tak potrzebna, ale i tak jestem mega ciekawa.
I kolejne serum w tym pudełku! Ja jestem zachwycona, bo tak jak pisałam te produkty idą u mnie jak świeże buleczki, a to serum od Herbapol Polana jest takie piękne, że o mamo. Zobaczcie same te płatki ukryte w serum, które pięknie w nim pływają. Dodatkowo mogę już wspomnieć, że pachnie wspaniałe i konsystencję ma genialną! Przywróci młody wygląd, nawilży, ujędrni - no ekstra!
Soraya, rosarium, tonik - esencja różana
Ostatnio używam jakoś mniej toników, przerzuciłam się na hydrolazy czy inne esencje upiększające, więc tutaj może wróci tonik do łask, tym bardziej, że ja bardzo lubię różane produkty. A ten tonik ma odświeżyć, ukoić, przywrócić idealne pH, no i nawilżyć moją skórę. No i super, więc na pewno dam znać!
Miya Cosmetics, naturalny żel do higieny intymnej z olejkiem z malin
Kolejny produkt marki Miya Cosmetics i tym razem jest to żel do higieny intymnej, dodatkowo wzbogacony olejkiem z malin. Takiego składnika w pielęgnacji miejsc intymnych jeszcze nie miałam, więc super - coś nowego. Mamy tutaj łagodne substancje myjące, ma zapewnić komfort, a także długotrwale odświeżyć.
Bielenda, wegańska maska do włosów zniszczonych
Maska do włosów zniszczonych, rewelacjami coś idealnie dla mnie i dla potrzeb moich włosów. Powiem Wam, że ja dalej męczę jedną maskę i już mam jej dość, wydaje mi się, że moje włosy tez się do niej przyzwyczaiły, więc taka odmiana będzie u mnie idealna. Podoba mi się opakowanie, podoba mi się pojemność, chętnie bym ją ze sobą zabrała gdzieś. Maska też pachnie pięknie, kokosowo! Maska ma działanie regeneracyjne, nawilżające i odżywcze, zmiękczy i wygładzi włosy.
Oxygenetic, energyze vitamin C, normalizujące serum do twarzy
I jak można uszczęśliwić mnie jeszcze bardziej? A no tak! Kolejne serum, więc ja jestem mega ucieszona. To serum ma naprawić strukturę skóry, zmatowić normalizując ilość wydzielanego sebum, zwężyć pory, zmniejszyć ich widoczność, no i oczywiście nawilży, odżywi i wzmocni naszą skórę. Jestem mega ciekawa i strasznie się cieszę, że mam możliwość poznania wielu produktów tej marki, jest dla mnie nowa - mega.
Garnier Fructis, goodbye damage, krem bez spłukiwania 10w1
Muszę przyznać, że jestem w szoku, że jeszcze tego kremu nie używałam, bo przecież seria goodbye damage jest już na rynku tak długo, a mi jakoś nigdy nie było po drodze z tymi produktami. Krem bez spłukiwania żegnający zniszczone włosy i dbający o nie to kolejny produkt, który mi się przyda. Po cięciu, staram się o nie dbać, jak mogę i znowu je zapuszczam, ale widzę, że jest ciężko o nie zadbać tak, żeby prezentowały się godnie. Tu dostaniemy szybką i skuteczną regenerację, dzięki temu, że wszystkie substancje wnikają w głąb włosa.
A wiecie, że czytałam o tej piance ostatnio recenzje i kminiłam, że się wydaje taka a porządku, że kiedyś sobie ją przetestuję - no i mam! Mimo że wolę prosty design opakowań to te mnie porywają i uzależniają. Ta pianka nie dość, że ma nas przenieść wysoko w chmury, to jeszcze oczyścić naszą skórę bez uczucia ściągnięcia, no i ma zapobiegać powstawaniu wyprysków.
Perfecta, koktajl rozświetlający do ciała, gold champagne i pink prosecco
A tutaj mamy dwa produkty w saszetkach na wyjątkowe okazje, które myślę, że użyję najprędzej w okolicach lata. Mamy wtedy wesele, więc może akurat to będzie dla mnie idealny moment na takie rozświetlenie. Dodatkowo produkty też pielęgnują oraz nawilżają, więc fajnie! Na pewno sprawdzę, akurat dzieci będą już większe, więc matka będzie mogła sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa, a poza tym, pisałam już kiedyś o moim glow upie, więc idealnie!
Urgo Dermoestetic, odbudowująco odmładzające serum z 10% kompleksem reti-c
Ostatnio zużywam próbki, jak szalona, więc i te próbki chętnie zużyję, przetestuję i, sprawdzę, tym bardziej że jest to znowu serum i nowa marka, której nie znam. A odmłodzona skóra to coś, co pragnę.
O te tabletki przydałyby mi się w moich szalonych, studenckich czasach, kiedy wracałam do domu z juwenaliów o 4 nad ranem, a na 7 szłam do pracy i człowiek był w super stanie! A teraz, jedna pobudka w nocy, śpię od 22 do 7 i jestem padnięta! Dlatego przydałaby mi się taka tabletka dla matki, która jest zmęczona siedzeniem w domu i walką z dziećmi, haha. Ale, na pewno ktoś przetestuje tę tabletkę, jestem mega ciekawa czy i jak ona działa. A może i ja ją sprawdzę, jak już uda mi się wyjść z domu? :)
Ascolip, liposomalna witamina C 1000mg o smaku cytryny i pomarańczy, suplement diety
I tutaj suplement diety, idealny dla mnie. Ja choruję cały czas, tak łatwo łapię przeziębienia, że jest to przerażające, dlatego taki produkt bardzo mi się przyda, który będzie wspierał moją odporność, Przy okazji, jest on bez cukru, bez GMO, bez glutenu, brzmi super.
I tak się prezentuje najnowsze pudełko Pure Beauty! Dajcie mi koniecznie znać, który produkt Was zaciekawił najbardziej i czy macie jakichś potencjalnych ulubieńców :)
[współpraca reklamowa]