Domyślam się, że ten wpis w pełni zrozumieją tylko mamy, które również spędzały czas z dziećmi w domu, które na swój sposób były 'uwięzione' z tymi bąbelkami, i ktoś bez dzieci może pomyśleć, że co ja wygaduję, ale ten kto spędził z dzieckiem minimum rok w domu, ten wie o czym ja mówię.
Zanim zaszłam w ciążę nikt mnie nie przygotował na to, co mnie będzie czekać po porodzie. Co prawda przyjaciółka mówiła "Wychodźcie bawcie się póki możecie, bo potem będzie inaczej" - oczywiście, że to zbagatelizowałam, czego żałuję, bo w maju miną dwa lata od kiedy zajmuję się córką w domu, we wrześniu dołączył syn, więc w sumie będę minimum 2.5 roku w domu, a coś czuję że i dłużej. I uwierzcie mi, ale do dziś, od porodu byłam raz w kinie, dwa razy z mężem w restauracji i raz z przyjaciółką na piwku. Oczywiście, co miesiąc chodzę na paznokcie, zdarza mi się jechać do lekarza, na badania, czy na zakupy, ale poza tym - siedzę w domu z dziećmi i uwierzcie mi, można zwariować.
Po obu porodach miałam niezłe załamanie po powrocie do domu ze szpitala, co parę miesięcy mam kolejne załamania, bo po prostu jestem zmęczona siedzeniem w domu i tym, że moje życie opiera się teraz na zmianach pampersów, organizowaniu szczepień, pilnowaniu tego, żeby dzieci miały zawsze ubrania, leki, suplementy, buty, czapki itd. Zero ekscytacji, zero szaleństwa, codziennie dzieje się to samo, czekam na drzemki i na powrót męża z pracy. I nie zrozumcie mnie źle, co miesiąc jak jestem na paznokciach proszę męża, żeby wysyłał mi zdjęcia dzieci, a jak wychodziliśmy gdzieś ja gadałam głównie o dzieciach, bo przecież tęsknię za nimi.
Ale tęsknię też za sobą, tęsknię za dawną mną, tęsknię za ładnym wyglądem, za dbaniem o siebie, za odpoczynkiem - dlatego w tym roku postanowiłam nie zapomnieć o sobie, odgruzować się i poczuć się sobą, odnaleźć w sobie na nowo tę część siebie, która nie jest związana z byciem mamą.
Mój glow up w tym roku oparty jest na:
Dbanie o siebie w domu
Mam masę kosmetyków, maseczek, peelingów, które leżą i czekają na nie wiadomo co. To jest powiązane z moim projektem denko na ten roku i idzie mi świetnie! Nie jestem jeszcze zadowolona w 100%, ale już niedługo wyrobię sobie wszystkie potrzebne nawyki.
Jak tylko uda mi się jakoś zorganizować sensownie czas, tak żeby wszyscy byli zadowoleni, chcialabym ćwiczyć przynajmniej od czasu do czasu, jeździć na basen i wykonać różne możliwe aktywności, strasznie mi tego brakuje.
I zdrowa dieta! Już zaczęliśmy pilnować tego, co jemy, pilnować składników i odpowiednich przypraw. Nie zapominamy oczywiście o warzywach i owocach, e końcu musimy dać dobry przykład.
Dbanie o zdrowie
Najtrudniejszy pierwszy krok, a w moim przypadku pierwszy telefon, nienawidzę. Szczególnie teraz, kiedy wszystko muszę dopasowywać pod dzieci, tak żeby miały odpowiednią opiekę, żebym wróciła o sensownej porze, żeby mąż mógł wrócić wcześniej do domu, no masakra.
Ale, jestem zadowolona, bo wszystkie najważniejsze wizyty mam już umówione. Idę do okulisty, mam już nagranych parę wizyt u dentysty i dodatkowo fryzjer też jest umówiony, będzie keratynowe prostowanie włosów, więc to już pomoże w lepszym wyglądzie!
Medycyna estetyczna, zabiegi kosmetyczne
Bardzo bym chciała zacząć korzystać z lepszej pomocy osób, które zajmują się medycyną estetyczną, są zabiegi o których marzę już od dawna, więc w końcu na pewno się skuszę. Nie wiem czy uda mi się to zrealizować w tym roku, ale prędzej czy później na pewno się wybiorę.
Ale nie oszukujmy się, 30 lat już na karku od jakiegoś czasu, więc na pewno skóra wymaga trochę innej pielęgnacji, trochę większej ilości zabiegów, i no nie ma lekko. Trzeba się ogarnąć, bo jak sama patrzę na siebie w lustrze, to zdecydowanie coś trzeba ze sobą zrobić.
Inwestycja w siebie nauka, praca
Nie wiem czy będę mieć czas, żeby trochę się dokształcać, a na pewno przydałoby mi się trochę nadrobić swoją wiedzę, bo zamierzam iść w końcu do pracy. Jeśli tylko córka pójdzie do przedszkola, to ja idę do pracy, co będzie ciekawe, ale i dla mnie na maksa ekscytujące. Nie mogę się doczekać nowych wyzwań, nowych doświadczeń, nowych ludzi, no wszystkiego! Ale na pewno chcę też coś się ogarnąć, nadrobić, dokształcić się, poprzypominać sobie cokolwiek, więc fajnie. Chciałabym mieć na to czas, mieć czas, żeby przygotować na spokojnie materiały na korepetycje, żeby sobie porobić parę zadań, bo człowiek uczy się całe życie, język się zmienia, ewoluuje, ale i program szkolny też się zmienia, więc trzeba.
Wiem, że ostatnio samo sformułowanie GLOW UP jest turbo popularne, ale mi jest, bardzo potrzebne. Tutaj też chcę jeszcze przypilnować porządku, chcę ogarnąć laptopa, telefon, swoją szafę, glow up powinno przejść wszystko dookoła. Trzymajcie za mnie kciuki!
Oczywiście trzymam bardzo mocno kciuki kochana.
OdpowiedzUsuńZbyt często zapominamy o dbaniu o siebie.
OdpowiedzUsuńświetny post ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia 😀 Ja również z dwójką dzieci w sierpniu wracam do pracy. Kwestia dobrej organizacji i można wszystko nawet jeśli ma się dzieci 😀
OdpowiedzUsuńHej! Ja sama nie jestem matką i jak na razie daleko mi do tego, ale potrafię sobie wyobrazić, o czym mówisz. Życzę, żebyś znalazła na te wszystkie rzeczy czas, a los był Twoim sprzymierzeńcem i tylko pomagał.. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka dla całej rodzinki:)
You have a responsibility to look after yourself, both on the inside and the outer.
OdpowiedzUsuńhttps://www.melodyjacob.com/
Taki glowup to ja rozumiem! Na każdej najwazniejszej płaszczyznie. Pozdrawiam kochana!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! <3
OdpowiedzUsuńRozumiem Cie w 100%, jestem mama dwóch córek do tego wychowuje je sama dla mnie wyjście do pracy to prawie to co dla innych na imprezę :D w domu można zwariować, a jednocześnie jak już uda nam się wyjść to tęsknota za maluchami jest ogromna. Bycie mama jest takie pokręcone:) życzę Ci aby udało Ci się spełnić wszystko co wymieniłaś. I żebyś juz zawsze pamiętała też o sobie :)
OdpowiedzUsuńwomanlife-blog.blogspot.com
oj właśnie tak, a jak już się wyjdzie to się myśli cały czas :D
UsuńCudny tej Twój plan! Warto stawiać siebie na pierwszym miejscu! :)
OdpowiedzUsuń