Hej! Jak się macie? Mamy to, koniec sierpnia! Ostatni weekend, ostatnie ogarnianie, a tak naprawdę, jak zawsze mamy full wypełniony weekend na maksa. Wczoraj piknik rodzinny z pracy męża, dzisiaj pierwsze urodziny szkraba mojej przyjaciółki i bawimy się! Potem już przychodzi nowe, przedszkole, praca, no wow! Nie mogę się tego doczekać, chociaż wiem, że pewnie będę wisieć na telefonie cały czas, żeby wiedzieć, jak się mają dzieci. Wiecie po dwóch latach z nimi, ciężko nagle oddać ich pod opiekę komu innemu. Ale damy radę!
A dzisiaj serum! To serum dostałam oczywiście w Pure Beauty Box! I o jezu, jak ja się cieszę, że mam taką przyjemność testować te kosmetyki, bo to serum marki Garnier mnie w sobie rozkochało, wszystkim! Dla tego bardzo zapraszam Was do zapoznania się z recenzją, bo warto, warto i jeszcze raz warto!
Garnier - Vitamin C -
super serum na przebarwienia
Serum otrzymujemy w szklanej buteleczce z pipetką, która bardzo dobrze nabiera i dozuje produkt. Początkowo serum, znajduje się jeszcze w kartonowym opakowaniu, na którym będą wszystkie najważniejsze informacje, dlatego bezpośrednio na samej buteleczce znajdziecie już samą esencję. Cała butelka jest przezroczysta, więc widać zużycie. Konsystencja jest dość płynna, ale widać, że esencja jest bardzo nabita, jest taka treściwa. Przez palce nie ucieka, ale myślę, że tu warto się trochę pilnować i uważać. Zapach jest nienachalny, mało intensywny, ale jak już coś wyczujemy to jest bardzo przyjemny.
Używam tego serum zgodnie z zasadami #skincycling i jestem zakochana! Zawsze chciałam używać serum rano, ale brakowało mi do tego motywacji, na szczęście, dzięki akcji Cycle Your skin się zmotywowałam i ohh! Nie żałuję! Serum jest cudowne. Lekkie, przyjemne, odświeżające, dające ukojenie i relaks. Naprawdę ta konsystencja jest tak przyjemne, że na samą myśl czuję błogostan.
Do tego działanie jest naprawdę bardzo na plus. Nie zauważyłam podrażnień, wyprysków, nic co mogłoby mojej skórze zaszkodzić. Skóra jest cudownie rozświetlona, nawilżona, odżywiona i gładka, miła w dotyku. Uwielbiam!
Serum mogłabym używać cały czas, również wieczorem, zakochałam się w nim i naprawdę je uwielbiam! Bardzo fajnie działa na skórę, konsystencja jest na plus, wszystko jest tutaj na plus. Jest też wydajny! Niewiele potrzeba, żeby nałożyć na całą buzię.
Strasznie się cieszę, że to serum do mnie wróciło, oddałam je szwagierce początkowo, bo miałam nadmiar, ale #skincycling pozwolił mi poznać to cudo. I gwarantuję, że będę wracać do tego produktu, bo jest wspaniały!
[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]
Kupię dla siebie i dla mamy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, jedno z moich ulubionych!
OdpowiedzUsuńZ Garniera najbardziej lubię balsamy :)
OdpowiedzUsuńMiałam i było całkiem przyjemne 😀
OdpowiedzUsuń