Dzień dobry! Mamy to! mamy listopad, a to oznacza, że do końca roku zostały nam już tylko, zaledwie dwa miesiące! niesamowite i cudowne zarazem. ja się jaram i cieszę niesamowicie naprawdę. I ja mam nadzieję, że tej zimy coś się w końcu wydarzy, tak czekam na to i czekam niecierpliwie i wierzę w to, że się w końcu doczekam. Co prawda w dalszym ciągu mam masę rzeczy do zrobienia, milion pozycji na mojej 'to do list' i zastanawiam się, czy jest szansa, żeby kiedyś ta lista była pusta albo miała w sobie niewiele pozycji, tak około dziesięciu. Byłoby cudownie, ale chyba jest to niemożliwe, bo w końcu co chwilę dodaję coś nowego do tej listy.
Ale właśnie dzisiaj będę mogła odhaczyć kolejną pozycję z tej mojej listy, a mianowicie jest to oczywiście denko! Udało mi się dość sporo kosmetyków zużyć, bardzo dużo nowości i to udanych nowości, co jest ekstra, a i bardzo dużo produktów dla dzieci, co jest nieuniknione posiadając dwójkę maluchów, którzy jeszcze jednak wymagają naszej uwagi i pomocy we wszystkim, ale już i tak jest coraz lepiej. Ale, ale nie przeciągając... zapraszam na denko!
I udało mi się zużyć dwa produkty do włosów. Pierwszym z nich jest Alterra, Bio-papaja oraz BIO-bambus, szampon dodający włosom objętości, który jak wszystkie inne kosmetyki do włosów od Alterra jest po prostu genialny. Ja uwielbiam te szampony do pierwszego mycia, a i ostatnio coraz częściej do jedynego mycia, cudownie zmywają wszystko z włosów, oczyszcza je, odświeża, odbija u nasady. Ja uwielbiam i jestem bardzo na tak. Tak samo, jak i Natura Siberica, rokitnikowy scrub do skóry głowy, który ja osobiście uwielbiam, mimo że wiem, że marka, jako rosyjska została wycofana z naszego rynku kosmetycznego i też wiem, że ten peeling nie do końca jest polecany przez trychologów, bo ma w sobie dość mocne drobinki. Ja wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie zmienia to faktu, że stosowany na mojej głowie raz na jakiś czas sprawdził się fenomenalnie i teraz muszę szukać czegoś nowego. A na szczęście nie muszę szukać wacików, bo BeBeauty, waciki kosmetyczne są cały czas w formie niezmiennej i u mnie się ekstra sprawdzają. One są i będą najlepsze, najtańsze i najłatwiej dostępne, czego chcieć więcej? niczego, uwielbiam je i jeśli tylko używacie wacików to polecam te i tylko te.
- Garnier - Vitamin C - super serum na przebarwienia - mi to serum się tak cudownie sprawdziło, że wow! I na maksa się cieszę, że czeka już na mnie kolejna buteleczka. To serum jest genialne, ma super konsystencję, piękny zapach, fajnie współpracuje z innymi kosmetykami, dzięki czemu idealnie sprawdza się do stosowania rano. Poza tym, ładnie rozświetla skórę, sprawdza, że koloryt jest ujednolicony, no bomba!
- Revers Cosmetics - Słodki banan - regenerujący żel pod prysznic i do kąpieli - kolejny produkt który skradł moje serce. Co prawda od żelu pod prysznic nie wymagam dużo, zależy mi tylko na super zapachu, fajne konsystencji, przyzwoitej pianie i oczywiście, żeby nie wysuszał. I tutaj mam to, co właśnie chcę. A zapach jest tak smakowity, że o mamo! Mistrzostwo świata.
- The Secret Soap Store -argan&goats- arganowy peeling do ciała - ja bardzo lubię takie peelingi, uwielbiam gruboziarniste produkty, które oczyszczają wygładzają skórę fenomenalnie. Ten ma piękny zapach i super konsystencję, nie jest może jakoś niesamowicie wydajny, ale jest przyzwoity, więc gra!
- Shefoot Laboratories - Luxury Golden Socks - złota maska zmiękczająca do stóp - jak mogliście czytać w recenzji, która pojawiła się dość niedawno, uwielbiam ten produkt. Uwielbiam tę możliwość relaksu, odpoczynku, poczucia, że w końcu robię coś dla siebie, bo z reguły to tak nie działa. Poza tym, maska sama w sobie też działa rewelacyjnie, wygładza, zmiękcza i cudownie nawilża i odżywia nasze stopy.
- Floralys nawilżany papier toaletowy - ja bardzo lubię i uważam takie porudkty za niezbędne w mojej łazience w codziennej higienie. Bardzo lubię i bardzo polecam.
- The Body Shop, truskawkowe masło do ciała - w końcu udało mi się zużyć to masełko, a końcówka tak już lezala tygodniami na półce. Ale zużyłam i bardzo lubię, ma piękny zapach, fajną konsystencję i na dodatek super działanie. Skóra jest nawilżona, odżywione i cudownie gładka.
- Rituals Cosmetics, The Ritual of Hammam, szampon do włosów - zaskoczenie tego roku i kalendarza adwentowego. Nie spodziewałam się sporo po tych kosmetykach do włosów marki Rituals, w sumie to od razu skazalam je na przegraną, a tu proszę! Rewelacja, uwielbiam te kosmetyki i naprawdę na włosach była ogromna różnica!
- Arganove - opuncja i jagody acai - naturalna pomadka odmładzająca - ta pomadka naprawdę się fajnie u mnie sprawdzała, uwielbiałam w niej wszystko, zapach, konsystencję, działanie było też super! Niestety dorwała się do niej moja córka i musiałam ją wyrzucić, ale jak będę miała okazję to na pewno się skuszę i Wam też polecam, bo są bardzo zadowalające!
- Yves Rocher, brązowa mascara do brwi - kolejne zaskoczenie produktu, wobec którego nie mialam dużych oczekiwań ale tak pokochałam tę maskarę do brwi, że szok! Ma cudowny grzebyczek, idealnie mały, tak że fajnie się przeczesuje brwi, kolor idealnie dopasowany do moich potrzeb, uzywalam zawsze przed cieniami do brwi i potem jeszcze na zakończenie, żeby dodać brwiom fleeku! Uwielbiam i muszę się zaopatrzyć w kolejne opakowanie.
- Kallos - blueberry - jagodowa maska do włosów - oh ta maska była że mną ponad 2 lata, wyobrażacie sobie? Już szczerze miałam jej dość i nie byłam w stanie jej znieść. Ja i moje włosy nie nadajemy się do tak dużych opakowań, mi się te produkty nudzą, moje włosy się już przyzwyczajają i już nie ma takich efektów, jak początkowo. Maska nie jest zła, ale też nie jest cudowna, jest tak o idealnie średnia.
- Pasta do zębów węgiel aktywny - kolejny średniak, nic specjalnego, pasta, jak pasta. Nie zachwyciła mnie, ale też nie była jakaś bardzo beznadziejna.
- The Body Shop - kokos - masełko do ust - niestety jeśli chodzi o produkty do ust to tylko sztyfy, nie potrafię się przekonać, przełamać i przyzwyczaić do nakładania maselek, pomadek czy wazeliny na usta palcem albo co gorsza paznokciem. Po prostu nie lubię tego opakowania i choćby masełko było sztosem to się nie przełamię.
- Babydream, extra sensitive, delikatne chusteczki nawilżane - znowu, są zdecydowanie najlepsze.
- Bambino, szampon do włosów od pierwszego dnia życia - ja bardzo lubię te produkty, pienią się i dobrze się nimi myje dzieci.
- Ziajka, kremowy olejek myjący dla dzieci na ciemieniuchę, łagodny dla dzieci - nasz hit! Co prawda on nie zwalcza ciemieniuchy ot tak o, ale tak fajnie myje włosy, są tak super gładkie i mile w dotyku, że wow! No i pachnie bardzo ładnie.
- Akuku, pachnące woreczki na zużyte pieluszki - dla mnie to jest coś bez czego ja sobie nie wyobrażam ogarniania już dzieci. Muszę mieć te woreczki zawsze w razie w, a i przydają się na wiele innych rzeczy.
- Natura Siberica, pasta do zębów - ja lubię te pasty, ale mamy już lepsze, więc w następnym denku na pewno Wam przedstawię co to za cudo.
- Espumisan, Nasivin KIDS, Juvit C, witamina C, Depulol, maść rozgrzewająca do smarowania, Dentosept A mini - produkty z kategorii leków, która u nas cały czas są używane i bardzo je lubimy. Pomagają i to jest najważniejsze.
I ohh, w końcu udało mi się przez to przebrnąć. Nie będę oszukiwać, ale ostatnio każdą wolną chwilę spędzałam z dziećmi, a jak nie musiałam być z nimi to siedziałam i czytać autobiografię Matthew Perry'ego, już ją skończyłam, więc mogę wrócić do mojej rutyny i do pisania, nadrabiania zaległości. Pisania do przodu, żeby ze wszystkim się pięknie wyrabiać. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym jeszcze ogarniała bloga, Wasze blogi, bo na to zdecydowanie nie mam czasu. Ale może kiedyś jakoś uda mi się wygospodarować czas tak, żeby mieć czas na wszystko, co potrzebuję.
Trzymajcie się!
Serum garnier to mój hit, maski kallos kiedyś używałam non stop, a teraz już bym ich nie kupiła :D Pomadkę teraz używam i jest okej, a żel bananowy czeka w zapasach, ale jestem ciekawa!
OdpowiedzUsuńJakie denko, robi wrażenie. Ja też ciągle gonię się z czasem.
OdpowiedzUsuńciekawe zużycie :)
OdpowiedzUsuńLubię szampony do włosów Alterry, najlepsze są te nowe w miękkich tubach :)
OdpowiedzUsuńPomadka, maska do stóp i serum z Garnier bardzo lubię. Żel z Revers u mnie wypadł średnio że względu na zapach. Reszty nie znam 😀
OdpowiedzUsuńWiele ciekawych produktów, muszę się im bliżej przyjrzeć :D
OdpowiedzUsuń