Dzień dobry! Zimno, co nie? Ohh taka pogoda, że tylko się schować pod kołderką z herbatą i nie wychodzić stamtąd. Kiedy to nadejdzie mając dwójkę małych dzieci? Ostatnio zawsze jest tak, że jak tylko się położę na łóżku to już wszystkie szkraby są obok mnie i nie ma spokoju. No co zrobić. Trzeba przeczekać, a pewnego dnia sobie poleżę.
A dzisiaj przychodzę do Was z żelem do twarzy firmy MustHave, jest to moje pierwsze spotkanie z tą marką. I mamy tutaj żel do oczyszczania twarzy w postaci gommage. Takie nowości i nietypowe kosmetyki znajdziemy w pudełkach Pure Beauty! Fajnie, bo można przetestować, zobaczyć, co nam pasuje, a co nie.
A dzisiaj przychodzę do Was z żelem do twarzy firmy MustHave, jest to moje pierwsze spotkanie z tą marką. I mamy tutaj żel do oczyszczania twarzy w postaci gommage. Takie nowości i nietypowe kosmetyki znajdziemy w pudełkach Pure Beauty! Fajnie, bo można przetestować, zobaczyć, co nam pasuje, a co nie.
MustHave - gold essence -
żel złuszczający do twarzy, szyi i dekoltu
z 24 karatowym złotem
Żel znajduje się w typowej tubce dla takich produktów, żel też stoi na głowie, dzięki czemu nie ma problemu z wydobywaniem produktu. Na opakowaniu nie ma co prawda za wielu informacji, ale nie sprawia to raczej problemu w użytkowaniu, czy żeby rozkminić, jak ten żel używać. Nie ma tu dużej filozofii.
Konsystencja żelu jest dość glutkowata, momentami zbita, nie jest zbyt typowa. Trzeba też uważać, żeby nam żel nie uciekł z dłoni, bo to się zdarza. Zapach nie jest intensywny, ale jest specyficzny i mi nie podchodzi. Tak samo niestety po nałożeniu na twarz, jak dostanie się odrobina na usta, to jest to bardzo nieprzyjemne w smaku.
Żel nakładamy na twarz i wmasowujemy do momentu aż poczujemy efekt ścierania, czyli właśnie tak zwany 'gommage*. Efekt jest, zbliżony do ścierania np. ołówka w zeszycie gumką do mazania i te resztki, jak zostają, to tak samo jest właśnie na twarzy. Czujemy, jakbyśmy ścierali sobie naskórek i on odchodzi, ale to po prostu żel zmienia swoją formułę. I zdecydowanie nie jest to coś, co ja lubię. Dla mnie jest to bardzo dziwne uczucie i nie przepadam za tym. A i też nie mam odczucia, że daje mi to jakieś super niesamowite efekty, więc tutaj ta gra dla mnie nie jest warta świeczek.
I mimo, że skóra jest w zadowalającym stanie, bo naprawdę jest gładka, miła w dotyku, jest dobrze nawilżona i odżywiona, ale samo używanie tego żelu mi bardzo nie podchodzi, a takie efekty spokojnie uzyskam przyjemniejszą pielęgnacją dla mnie.
Dajcie znać, co Wy sądzicie o tym gommage? Lubicie czy też jest to dla Was dość dziwna nowość? Jestem przekonana, że na pewno są osoby, które uwielbiają ten efekt ścieranego naskórka :) jest tu ktoś taki?
[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana
Ja nie lubię tego uczucia, więc odpuszczę sobie ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńTo złoto w składzie bardzo mocno mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńJa w sumie lubię ten efekt, ale raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńTego żelu jeszcze nie używałam, bardziej myślałam o oddaniu go komuś :)
Ciekawy produkt :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja akurat lubię takie żele/peelingi, ale tutaj martwi mnie ten zapach :(
OdpowiedzUsuń