Dzień dobry! Jak się macie/ Jak się czujecie? Jak wakacje? Kto z Was ma wakacje, a kto nie? Muszę przyznać, że to jest mój pierwszy rok w życiu, kiedy nie mam wakacji, jakichkolwiek. Takie zmiany nastały, jak już w końcu poszłam do pracy! W sumie ciekawe, coś nowego. Ale nie oszukujmy się mając dzieci codziennie dzieje się coś nowego i codziennie jestem tak samo zmęczona, więc muszę przyznać, że moja praca to świetna odskocznia dla mnie!
A dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mój hit, nad hity. Jest już na blogu recenzja innej wersji tego produktu, który również dostałam od Pure Beauty, a mianowicie Martini SPA Luxury active gąbka do demakijażu z węglem aktywnym. Dla mnie te gąbeczki to jest moje odkrycie, uwielbiam je, bo zajebiście współpracują z każdym płynem do mycia twarzy, z każdym żelem. Musze przyznać, że Martini SPA robi świetną robotę z tymi produktami. Ale już zapraszam Was do recenzji!
Martini SPA - luxury active -
Gąbka do demakijażu z masłem shea
Jak widzicie gąbeczka jest bardzo niepozorna, w plastikowej folii znajdują się dwie gąbeczki, które są dość niewielkich rozmiarów, ale też są wystarczające. Fajnie lezą w dłonie, są super funkcjonalne, bardzo wygodne w użytkowaniu. W dotyku te są bardziej szorstkie niż wersja z węglem aktywnym, ale muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba! Mam wrażenie, że dzięki temu ta skóra jest jeszcze bardziej oczyszczona i dodatkowo wygładzona i zmiękczona. Ta gąbeczka jest bardzo miękka i plastyczna, dopasowuje się do kształtu twarzy, dzięki czemu wchodzi w każde zakamarki, zmarszczki, czy okolica nosa i oczu. Wygodnie również myje się szyję. Gąbeczka bardzo ładnie pachnie, jest to dość delikatny, ale i zwykły zapach, ale wszystko gra. Nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń.
Tak, jak pisałam już we wstępie, to powtórzę i tutaj. Nie ważne, jaki żel do twarzy użyłam, twarz była cudownie oczyszczona za każdym razem. Mógł być żel, mógł być krem, czy nawet masełko do demakijażu. Zazwyczaj były to zwykłe żele oczyszczające, ale i zdarzały się kosmetyki dedykowane stricte do demakijażu. Z każdym produktem gąbeczka współpracowała bardzo dobrze. I za każdym razem efekt był taki sam, skóra było cudownie oczyszczona, makijaż był zmyty, po zanieczyszczeniach nie było ani śladu. I to oczywiście wszystko mamy załatwione w trymiga! To jest chwila moment, kosmetyki przyczepiają się do gąbeczki, nie są rozsmarowywane po twarzy, a zarazem łatwo z tej gąbeczki się zmywają. No czego chcieć więcej? A może tego, że skóra oczywiście nie jest ściągnięta, nie jest napięta, nie jest podrażniona. Za to, jest ładnie wyregulowana, taka ukojona i uspokojona. Rewelacja!
Dajcie mi znać, czy znacie te produkty. Bo ja jestem zachwycona, a tak naprawdę poznałam je zaledwie rok temu, więc szkoda, że tak późno! Te gąbeczki sprawiły, że mój demakijaż wieczorem trwa turbo szybko, poza tym, dają mi pewność, że skóra będzie pięknie oczyszczona, że nie ma opcji, że coś gdzieś zostanie. Nie zużywam miliona wacików. Jak nie mam makijażu na sobie to też lubię ich używać, wszystko zależy od dnia, ale jak wiem, że był mega gorący dzień i czuję się nieświeżo, to ta gąbeczka świetnie sobie radzi z nadmiarem sebum czy innego brudu.
One są dodatkowo turbo tanie, starczają na bardzo długo. Tak naprawdę do teraz zużyłam dwie gąbeczki, a używam ich już spokojnie kilka miesięcy. Jedna już zaczęła mi się rozwarstwiać, a druga wpadła mi w turbo brudne miejsce i nie chcę jej już używać do twarzy. Ale działają genialnie! Ja je uwielbiam i bardzo je polecam!
[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]
super recenzja
OdpowiedzUsuńUżywałam coś takiego, ale to nie dla mnie 😀
OdpowiedzUsuń