Bielenda smoothie care
prebiotyczny krem multifunkcyjny

30 sierpnia 2024

 
Dzień dobry! Co u Was słychać? Czas leci nieubłaganie! Kończy się sierpień, zaczyna się szkoła, przedszkole i żłobek, a to oznacza u mnie jedne, wielkie zakupy. Uwielbiam zakupy artykułów papierniczych, ale moje dzieci są jeszcze na to trochę za małe, ale fajnie, że i tak czuję ten vibe! Wiecie, worek, plecak, nowe buty, odpowiednie kapcie, co chwilę sprawdzanie list, co nam jeszcze brakuje, a co trzeba dokupić. Fajnie! Muszę jeszcze przejrzeć dzieciom ciuchy, bo na pewno z wielu wyrosły i ewentualnie pouzupełniać braki. Trochę mnie przeraża ta nowa rzeczywistość z dwójką dzieci w placówkach, ale damy radę! Tym bardziej, że będzie moja ulubiona jesień, więc będzie mi łatwiej się przestawić.
Za to dzisiaj mam dla Was długo wyczekiwaną recenzję! Przynajmniej przeze mnie, bo balsam, o którym dziś będzie mowa jest już w moim użyciu dość długo. A mówię o produkcie mega uniwersalnym, ale za to fantastycznie pachnącym marki Bielenda. Mamy tutaj produkt, który nadaje się do pielęgnacji twarzy, ciała oraz dłoni. Ja ze względu na konsystencję skupiłam się tylko na ciele, ale wiem, że gdybym potrzebowała to na pewno bym też nałożyła i na inne partie ciała. No uwielbiam, uwielbiam Pure Beauty za dobór kosmetyków w boxach :). Enjoy!


Bielenda - smoothie care - 
prebiotyczny krem multifunkcyjny
prebiotyk + banan + melon




Balsam znajduje się w dość niskim słoiczku, z którego musimy wydobywać krem za pomocą palców lub drewnianych patyczków. Od zawsze narzekam na tę formę aplikacji, przy długich paznokciach jest to dla mnie bardzo niekomfortowe, więc kupiłam specjalnie drewniane patyczki pod ten krem i jestem turbo zadowolona z takiej aplikacji! Rewelacja, polecam wszystkim, którzy nie lubią grzebać w kosmetykach. Nakładacie tyle ile Wam się podoba, powoli stopniujecie sobie ilość nakładanego kremu, no bomba!
Konsystencja jest dosyć gęsta, ale w kontakcie że skórą i przy rozsmarowywaniu robi się bardzo przyjemna i łatwa w rozprowadzenie po całym ciele. Dla mnie jest to zdecydowanie formuła masła do ciała, bardziej zbita konsystencja, bardziej treściwa, idealna do ciała. Z kolei zapach, to bananowa bomba. No jest przeboski, ja uwielbiam, mogę niuchać w nieskończoność i utrzymuje się na skórze nawet dłuższą chwilę. Więc gwarantuję Wam, że po użyciu będzie pachnieć bananowo.


Działanie tego kremu jest genialne. Nie zdziwi Was to, że nawilża, odżywia, ujędrnia i wygładza skórę. Nie jest to nic odkrywczego, że skóra po użyciu jest miękka, gładka i cudowna w dotyku. Nic nowego, nic takiego hiper wow. No zdecydowanie jest to krem o zajebistych właściwościach, który na pewno ma bardzo dobry wpływ na naszą skórę.
Ale ja wam powiem, że używałam go po poparzeniu słonecznym i wow, szczęka mi opadła! Zdarzyło mi się spalić sobie dekolt, ramiona i oczywiście plecy. Nie miałam kosmetyków specjalnych na po opalaniu, więc stwierdziłam ten balsam powinien być okej. I już po pierwszym użyciu przyniósł natychmiastową ulgę, że dało się normalnie funkcjonować. Tak naprawdę po dwóch dniach aplikowania raz dziennie po wieczornej kąpieli sprawiło, że skóra nie była piekąca, czerwona, a zamieniła się w skórę w nienagannym stanie, o ładnie opalonym odcieniu, nie ma mowy o wysuszeniu, podrażnieniu czy schodzącej skórze. Poważnie! Ja byłam w szoku, ponieważ moja skóra nie lubi się opalać i zawsze źle się to kończyło, a tutaj proszę, odpowiedni kosmetyk i ekstra to wygląda!

Dlatego nie powinno Was to zdziwić, że jestem mega zachwycona tym kremem multifunkcyjnym. Idealnie nawilża, wygładza, odżywia i po prostu pielęgnuje skórę, dba o nią, przekazuje jej najcenniejsze składniki, które mają na nią znakomity wpływ. No jeżeli krem, po mocnym poparzeniu słonecznym jest w stanie wyprowadzić skórę na prostą po dwóch dnia, to naprawdę należy mu się za to order. Rewelka!


Znacie go?


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD