Denko, październik 2024r.!

31 października 2024

 
Dzień dobry! Mamy końcówkę października, przed nami długi weekend i o, dzieje się! Nie dość, że pogoda wspaniale dopisuje to na dodatek dużo się dzieje teraz. I to bardzo dużo. Ja nie wiem w co ręce włożyć, a wiem, że jak jedno się skończy, jedno załatwimy to przyjdzie czas na załatwianie nowego. Ale tradycyjnie skoro mamy koniec miesiąca, no to przyszedł czas na denko!


A denko w tym miesiącu jest dość niewielkie. Sama nie wiem czemu, chociaż sama czułam, że za wiele kosmetyków nie zużyłam. Ale, teraz za to mam już dość sporo produktów na wykończeniu, więc myślę, że następne denko będzie ciekawsze i pełniejsze. Ale zobaczymy, na razie jesteśmy jeszcze w październiku, więc lecimy z tym!


Z ulubieńców zużyłam oczywiście Tresemme, keratin smooth, spray termoochronny, który nie ma sobie równych, ten produkt cudownie dba o włosy i chroni je w trakcie suszenia czy prostowania włosów. Poza tym, pięknie pachnie, super konsystencja, no bomba. Z kolei, Ziaja, liście manuka, pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórników jak zawsze się świetnie sprawdza. Genialnie oczyszcza skórę twarzy, wygładza ją i zmiękcza. A u dzieci standardowo sprawdza nam się Jordan, pasta do zębów, no pasta do zębów u nas na chwilę obecną najlepiej zdaje egzamin. No i Be Beauty, waciki kosmetyczne, w których niestety dalej widzę delikatne zmiany, ale i tak lepszych nie znajdę, te w dalszym ciągu robią robotę i są najlepsze. 





  • Yves Rocher, świąteczny krem do rąk - ten krem dla mnie przede wszystkim nie pachniał zbyt cudownie, zapach mnie odrzucił, bo był bardzo specyficzny, ale ogólnie nie był zły. 
  • Bielenda, MakeUp Academie, fluid mineralny rozświetlajacy - no i fluid, który lubiłam używać, ale nie był jakiś super trwały na skórze, a i lubił cirmnieć i zmieniać troszkę kolor. 


No i tyle! 

Garnier Skin Naturals LIPS replump mask
maska wypełniająca do ust

29 października 2024

 
Wiecie, że lubię jesień, prawda? Ale od zawsze jest to dla mnie zmora suchych, popękanych dłoni oraz suchych i podrażnionych ust. Teraz dochodzą do tego jeszcze choroby i wirusy, które też uprzykrzają. Ale muszę krzyż na, że jesień w tym roku jest obłędna, pogoda jest piękna, mamy całkiem wysokie temperatury, ciepłe słoneczko, no i oczywiście wspaniale, kolorowe widoki. Ja jestem zachwycona. 
Ale zostaniemy dzisiaj w temacie ust. Mam ogromny problem z nawodnieniem, lubię pić wodę, ale nie robię tego regularnie. Dodatkowo mam tak, że jak się zabiorę za coś to nie pomyślę, szkoda mi czasu na przerywanie i picie wody, co potem oczywiście jest, widoczne na moich ustach, które regularnie są podrażnione, zaczerwienione i nie jest komfortowo. Ale! Na szczęście Garnier postanowiło wprowadzić coś idealnie dla mnie, a Pure Beauty miało to w swoich boxach. Maseczka na usta w płachcie! Let's talk about it! 

Garnier - skin naturals - 
LIPS - replump mask
maska wypełniająca do ust




Od razu powiem, że nie jest to moja pierwsza maska do ust, ale niestety wcześniejsze były nijakie lub kończyło się jeszcze większym podrażnieniem i sporym dyskomfortem, dlatego też sceptycznie podchodziłam do tej maski. Ale nadszedł dzień pracy zdalnej, moja usta były bardzo podrażnione, a że w domu nie musiałam do nikogo się odzywać to stwierdzilam 'a co mi tam'. 
Maska znajduje się w foliowej saszetce, oczywiście w środku znajduje się też sporo kosmetyku, więc na pewno możemy to potem wykorzystać, jako, dodatkową maseczkę już bez użycia tkaniny. Ta maska u mnie była idealnie wykrój ona, kształt był ekstra, nic mi nie zjeżdżało, nie spadało, a i był wycięty otwór, więc można było otworzyć usta w razie potrzeby. Zapach był smaczny, bardzo ładny, a konsystencja na tkaninie wydawała się być lekko żelowa. 


15 minut z tą maseczką na ustach było bardzo przyjemne. Nie dłużyło mi się, a powiem nawet, szczerze, że nie było to dla mnie problemem przeciągnąć ją trochę dłużej. Ja miałam wrażenie, że maseczka do razu się wzięła za te miejsca wysuszone i podrażnione. Czułam jak działa na suche skórki, co było dla mnie niesamowite,ale i przyjemne. Nie było pieczenia. 
Po ściągnięciu maseczki skóra wokół ust, jak i same usta były mocno nawilżone, odżywione i przede wszystkim ukojone i zregenerowane. Coś cudownego. Efekt utrzymuje się chwilę na ustach, ale wiadomo, że nie możemy, zapomnieć o pielęgnacji oraz nawodnienie, tym bardziej w chłodniejsze dni, kiedy jest np. Zimny wiatr. 


Ta maska jest dla mnie zdecydowanie objawieniem i produktem, do którego będę wracać. Tak szybkiego i przyjemnego działania na ustach nie uzyskałam żadnym innym produktem. Oczywiście pamiętam o balsamsch i olejkach na usta, ale ta maska to był mocny zastrzyk wszystkiego, co najlepsze. No dla mnie świetna sprawa! Bardzo polecam! 


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Algorithm Dr Irena Eris odmładzające serum

27 października 2024

 
Dzień dobry! I jak tam u was, co słychać, jak się macie? Piękna pogoda, piękna jesienna aura, jest cudownie! Noc tylko korzystać i działać, co prawda u nas choróbska, wirusy i zawsze coś. Więc mam ogromną nadzieję, że w końcu się od tego uwolni my, bo ile można tak chorować i się męczyć, więc trzymajcie dalej za nad kciuki żebyśmy wyszli z tego. Co prawda i tak jestem dobrej myśli, ta piękna, złota jesień naprawdę nam daje kopa do działania, a i bardzo dużo się dzieje, prujemy do przodu, no ekstra! 
A dzisiaj idziemy dalej z naszą cudowną marką Dr Irena Eris, muszę przyznać, że ta marka ostatnio zrewolucjonizowała moją pielęgnację, i jest to cudowny, zastrzyk dobrego działania i nutka ekskluzywności. Tak dba o nas Pure Beauty, te boxy są tak cudownie skomponowane, że warto po prostu warto. Nic lepszego dawno nie miałam, a i co miesiąc są cudowne niespodzianki! 


Dr Irena Eris - Algorithm - 
serum odmładzające





To jest moje pierwsze serum Dr Irena Eris, z kremami czy maskami już mam pewne doświadczenia, ale serum Algorithm jest moim pierwszym. 
No i to serum mieści się w pięknym niebieskim, szklanym opakowaniu. Mamy zakrętkę, ale dodatkowo dostaliśmy też pipetkę oczywiście. Ta pipeta świetnie dozuje produkt i nabiera idealną ilość produktu na raz. Nic się nie zacina, nic się nie zatyka, to jest naprawdę super. Konsystencja tego serum jest dosyć wodnista, ale nie rozlewa się. Zapach jest intrygujący, całkiem intensywny i jest jednym z tych ziołowych. Mi się bardzo podoba, bardzo mi pasuje i uwielbiam ten moment wieczorem czy rano, kiedy to serum otula moją twarz. Jest bardzo uniwersalne, wieczorem cudownie relaksuje, a rano idealnie pobudza.


Tak, jak pisałam, to serum cudownie otula naszą twarz, od pierwszego nałożenia czujemy, że wszystko idealnie się wchłania w naszą skórę mocno działając. Mamy tutaj od razu mocne nawilżenie, odżywienie i regenerację. To serum cudownie wygładza skórę, sprawia, że zmarszczki zostają spłycone. Od razu widać piękne napięcie na skórze twarzy oraz szyi, co daje genialne rezultaty. Nie zapominajmy też o tym, że skóra jest miękka, gładka i cudowna w dotyku. 
Powiem wam, że to jest niesamowite, jak szybko to serum działa i jak cudownie działa. Bardzo podoba mi się to że jest dosyć uniwersalne jeśli chodzi o używanie, można stosować rano i wieczorem, tutaj zależy to w pełni od naszych potrzeb i preferencji. No i przy dłuższym stosowaniu od razu widać pozytywne efekty na skórze, które utrzymują się na skórze cały czas, nie ma opcji, że szybko skóra wróci do poprzedniego stanu, a to jest mega ważne.



No i muszę przyznać, że jestem zachwycona, co mnie nawet nie dziwi, bo tak jak pisałam Dr Irena Eris mnie zachwyca ostatnio z każdym kolejnym kosmetykiem. To serum ma bardzo ciekawy i piękny zapach, który zapada w pamięć, idealną konsystencję, która mega szybko wchłania się w skórę pielęgnując ją już w najgłębszych partiach skóry. Działa bardzo głęboko i działa intensywnie, zmarszczki są spłycone, całą skóra jest zdecydowanie wygładzona i ujędrniona, wygląda po prostu zdrowiej, młodziej i mamy wrażenie, że skóra jest bardziej wypoczęta. Ja jestem zachwycona tym efektem, bo widzę zmiany, widzę zmiany na plus, a to mnie cieszy na maksa.
Więc, oczywiście polecam! Tym bardziej teraz, kiedy zbliżają się już powoli święta, a Dr Irena Eris ma też ciekawe zestawy kosmetyków, któe na pewno będą strzałem w 10, jeśli chodzi o prezent. 


A że ja sera uwielbiam i powtarzam to na okrągło to cieszę się, że kolejne serum dołączyło do mojej kolekcji, które daje mojej skórze to, czego potrzebuje. A Wy? Lubicie stosować serum na skórę, czy jeszcze nie jesteście przekonani? Dajcie koniecznie znać, jak to wygląda u Was ;)

[wpis sponsorowany]

Co warto kupić w drogerii Rossmann
Garnier + Mixa

25 października 2024

Pamiętacie te wpisy, które pojawiały się co roku przed osławionymi promocjami w galerii Rossmann, gdzie każda pisała produkty, które poleca? A potem wrzucałyśmy tysiące kosmetyków, które naprawdę udało nam się kupić w świetnej cenie, więc uważam, że jak na tamte czasy, wygrywałam życie za każdym razem. I tak, jak wtedy, tak i teraz odpowiednie kosmetyki zmieniające moją skórę na plus sprawiają mi dużo radości. A powiem to zapewne już któryś raz z kolei, ale ten rok jest u mnie zdecydowanie rokiem marki Garnier. Ta marka u mnie się tak zaadoptowała na dobre, że dawno nie miałam czegoś takiego. Dawno nie miałam tak, że produkty, które mi się kończyły kupowałam ponownie i robię to regularnie od kilku miesięcy. Jako, że obecnie w Rossmann'ie trwa świetna promocja, chciałabym się z Wami podzielić moimi produktami, które uwielbiam!


Skorzystaj z super promocji w drogeriach Rissmann!
Od 15 di 30 października produkty Garnier Vitamin C, Fructis Goodbye Damage oraz Mixa kupisz w niższej cenie!
Nie przegap!


A ekstra sprawa jest taka, że większość prezentowanych przeze mnie polecajek ma już recenzje tu na blogu. Więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, klikajcie i czytajcie. Ale myślę, że takie skróty będą też odpowiednie. 


Garnier Vitamin C serum do twarzy na przebarwienia z witaminą C 
cena: 28,99zł zamiast 47,99zł
Ja to serum wychwalam praktycznie co miesiąc w denku, przy każdej możliwej okazji mówię, że naprawdę polecam zakup tego produktu. U mnie nakładany jest co rano już od dobrych kilku miesięcy. I z czystym sumieniem stwierdzam, że to serum odmieniło moją poranną pielęgnację. Cudownie wyrównuje koloryt, nawilża i przygotowuje na cały dzień. 



Garnier Vitamin C fluid do twarzy rozświetlający SPF50+ 
cena: 39,99zł zamiast 65,99zł
Dla mnie kolejny produkt bardzo warty uwagi, jest to fluid bezbarwny, który genialnie wyglądzie skórę, wyrówna koloryt, a i ochroni naszą buzię przed promieniowaniem UVA oraz UVB. Nic dodać nic ująć - uwielbiam go. On też dla mnie jest super zamiennikiem powyższego serum, idealnie przygotowuje skórę na dzień, ma inną konsystencję, ale nie ma nic w tym dziwnego, bo ma w sobie SPF, więc ma dodatkową ochronę dla naszej skóry. No i promocja na niego jest zabójcza!



Garnier Vitamin C serum do twarzy rozświetlające na noc 
cena: 31,99zł zamiast 52,99zł
A to serum rozjaśniający na noc idealnie dopełniło serum rano! Nasza skóra jest pięknie nawilżona, odżywione, ale i widać różnicę w plamach piegach idy. Koloryt został znacząco wyrównany, a skóra jest po prostu zaopiekowania i w świetnym stanie. No i wiecie, warto inwestować w fajnie dobrane produkty do naszej cery na noc, kiedy skóra sama w sobie się regeneruje, więc pamiętajmy o tym, żeby wspomóc naszą skórę w tym działaniu. 



Garnier Skin Naturals płyn micelarny z witaminą C 
cena: 14,99zł zamiast 22,99zł
Nie zapominajmy, też o odpowiedniej sztuce demakijażu! Musimy tutaj mocno doczyścić twarz, żeby wszystkie składniki aktywne z dalszej pielęgnacji - pięknie wchłonęły. A ten płyn micelarny idealnie spełnia się w tej roli. Nie zliczę ile butelek już zużyłam, obecnie kończę kolejną, ale nie ma się co dziwić. Płyn micelarny pozwala oczyścić moją twarz w przeróżnych warunkach, czy to z makijażu, czy z zanieczyszczeń, czy z sebum. Naprawdę ma fajne działanie, a dodatkowo kolejna dawka witaminy C, to super.




Garnier maski do twarzy w płachcie 
cena: 8,49zł zamiast 14,99zł
I oczywiście cudeńka, te maski dają cudowne uczucie chłodzenia, co wcale nie przeszkadza i zimą. Praktycznie każda z nich ma świetne działanie, ale też każdy może sobie wybrać pozostałe właściwości, ale pilnujcie się! Na stronie sprawdziłam, że z dwie maski mogą nie wchodzi w promocje. Na szczęście w drogerii zawsze wszystko jest świetnie oznaczone, więc nie będzie pomyłek. A warto się skusić! 


Garnier Skin Naturals maseczka na usta 
cena: 6,19zł zamiast 10,49zł
Moje ostatnie odkrycie! Jeśli macie problem z ustami tak, jak ja, bardzo często się wysuszają i podrażniają to ta maska na usta będzie świetnym rozwiązaniem. Ma piękny wiśniowy, zapach, idealnie przylega do ust, nie powoduje żadnego dyskomfortu, jest przecięta 'na środku', więc usta można otworzyć w każdej chwili, no i działa! J miałam wrażenie, że ona wie gdzie ma działać najbardziej. Po użyciu usta były w idealnym stanie nawilżone, odżywione, gładkie i soczyste. Uwielbiam i na pewno będę częściej używać! 



Garnier Fructis Goodbye Damage szampon do włosów
cena: 13,49zł zamiast 16,99zł
Szampon był moim, ostatnim odkryciem, ale nie spodziewałam się, że on może dawać tak fajne efekty na włosach. Idealnie wygładza włosy, pielęgnuje je nawilżający i odżywiając. Ale najbardziej mi się podoba to że on je w jakiś magiczny sposób ogarnia, od kiedy używam go, moje włosy są zdecydowanie łatwiejsze do ogarnięcia i ujarzmienia. 



Garnier Fructis Goodbye Damage krem do włosów, bez spłukiwania 
cena: 18,99zł zamiast 23,99zł
Ten krem do włosów jest tak samo genialny. Można go składać na włosy mokre lub suche. Nie obciąża ich, nie skleja włosów, tylko bardzo fajnie je nawilża, odżywia, wygładza, sprawia, że włosy prezentują się dobrze, końcówki są ogarnięte, a całe włosy ujarzmione. Włosy się nie puszą ani nie plączą. A ta butla jest tak wydajna, że cena już w ogóle rozkłada się w czasie i naprawdę warto. 



Garnier Fructis Goodbye Damaga kuracja odbudowująca keratin filler 
cena: 27,99zł zamiast 34,99zł
Nowość, która, zawojowała w mojej łazience. Ja przy keratynowym prostowaniu włosów bardzo lubię każdy produkt z keratyną, żeby maksymalnie przedłużyć działanie keratyny, żeby włosy były jak najdłużej proste i gładkie. Kuracja fajnie wypełnia włosy i sprawia, że prezentują się naprawdę fajnie. 


A skoro w drogerii macie promocje też i na produkty Mixa, to stwierdziłam, że tutaj też mam coś do powiedzenia, więc czemu nie!


Mixa, sera do twarzy przeciw niedoskonałościom, przeciw przebarwieniom, nawilżające przeciw przesuszeniom 
cena: 43,99zł zamiast 74,99zł
Zaczniemy od serum, bo ja sera uwielbiam, wszystkie i będę to powtarzać w nieskończoność, że stosowanie serum odmieniło moją pielęgnację. Te sera z Mixy są naprawdę warte uwagi, one mają przyjemną konsystencje, piękne zapachy i robią to co mają robić. Macie tutaj cały zestaw ser, które można mieszać do woli, można używac jedno lub na zmianę, dzięki czemu, uzyskać iak najlepsze efekty dopasowane właśnie pod potrzeby Waszej skóry. No i ta promocja, wow ! 



Mixa ceramide protect krem do rąk, nawilżający 
cena: 15,99zł zamiast 21,99zł
A na koniec produkt, który o tej porze roku jest potrzebny dwa razy bardziej niż normalnie, przynajmniej w moim przypadku. Cudowne nawilżenie, odżywienie, ogólna pielęgnacja i co najważniejsze ochrona! Obecna słoneczna pogoda jest złudna i naprawdę warto zadbać o dłonie, żeby były naszą najpiękniejszą wizytówką, żeby nie były popękane ani podrażnione i zaczerwienione. Bardzo polecam! 


No i na chwilę obecną to by było wszystko. Co prawda mam jeszcze sporo kosmetyków, których nie używałam, ale myślę, że na początek i tak macie świetny wybór i na pewno parę z Was znajdzie coś dla siebie. Dla mnie seria z witaminą C to jest na maksa objawienie i naprawdę służą mi te kosmetyki, tak samo jak i Goodbye Damage moim włosom. Szok! Nie spodziewałam się, że będę aż tak zadowolona ;)
A Wy co byście dodali do tej listy?


#garnier #mixa #skincare #hairacare @garnierpolska @purebeauty_pl

wpis sponsorowany/konkursowy

Ziaja , GDANskin olejowy peeling do ciała z kruszonymi muszlami

23 października 2024


Dzień dobry! Co u Was słychać ciekawego? Ja dzisiaj już mam błogi dzień, bo mam wolne, a dawno nie pamiętam tak wolnego dnia, kiedy mogę sobie zrobić, co chcę. Co prawda już i tak trochę rzeczy poszło nie po mojej myśli, ale trudno. Od kiedy mam dzieci już się nauczyłam, że moje plany są tylko moimi planami, a wiadomo, że trzeba kombinować i być bardzo elastycznym, więc na szczęście tego już się nauczyłam i mogę śmiało powiedzieć, że bym się dużo bardziej wkurzyła parę lat temu niż teraz.
A dzisiaj mam dla Was pierwszą recenzję z najnowszego boxa Pure Beauty Pumpkin Spice! Całe pudełko jest idealnie przystosowane pode mnie, ale od razu wiedziałam, jaki produkt pójdzie na pierwszy rzut. Ja uwielbiam peelingi do ciała i myślę, że wiecie o tym. A ten peeling, który zaproponowała nam marka Ziaja to wow! Pozytywnie zaskoczyły mnie te kruszone muszle, więc na pewno wiedziałam, że będę używać.


Ziaja GDANskin olejowy peeling do ciała z kruszonymi muszlami





Opakowanie tego peelingu to standardowo słoiczek, odkręcany, ale pojemnościowo jest bardzo duży. Odkręca się bez zarzutu, w środku mamy dodatkowo sreberko chroniące nasz produkt. Powtórzę się jak zawsze, że od kiedy kupiłam drewniane, płaskie patyczki nie straszne mi takie opakowania. Znajdziemy tu też wszystkie najważniejsze informacje, a samo opakowanie jest utrzymane w stonowanej, uspokajające grafice - bardzo mi się podoba. 
Konsystencja tego peelingu jest całkiem zbita i oleista. Ale nie spływa nam z rąk, nie klei się, a z kolei jest, bardzo wypełniona peelingiem. Czuć moc od pierwszego użycia. Z kolei zapach jest tak ciasteczkowy, smaczny i kokosowy, że wow - uwielbiam! I utrzymuje się na ciele, co jest dodatkowym, dużym atutem! 


Peeling od Ziaja w swoim działaniu jest fenomenalny. Ta konsystencja, zbita i konkretną powoduje cudowne oczyszczanie i niesamowite wygładzenie. Mamy dużo peelingu, dzięki czemu ten efekt można osiągnąć naprawdę niewielką ilością produktu. Skóra po użyciu i do następnego użycia jest niesamowicie miękka, gładka i miła w dotyku. A w ogóle sam fakt, że mamy tutaj kruszonkę muszle jest jeszcze bardziej niesamowity. 
Poza tym, peeling ma bardzo dobre działanie nawilżające i odżywiające, nie ma tutaj w ogóle potrzeby nakładania balsamu, i nie jest to jednorazowy efekt, ale długotrwały. Pielęgnacja jest tutaj na super poziomie. Wszystko, a nawet jeszcze więcej ten peeling robi i to jest ekstra! 


No i oczywiście moja opinia nie może być inna, jak tylko na plus. Peeling ma w sobie tyle zalet, że ja nie zauważyłam żadnej wady. Peeling dodatkowo jest w świetnej cenie, a pojemność jest tak duża, że peeling na pewno starcza na dłużej. Wydajnościowo jestem zadowolona, zapach jest przesłodki i bardzo mi to pasuje, Działanie jest niesamowicie pozytywne, mamy tutaj cudowne wygładzenie i przy okazji nawilżenie skóry, więc można się cieszyć, używać i rozkoszować się tym cudem.


A Wy jakie peelingi lubicie najbardziej? Dajcie znać!


[wpis reklamowy]


Biolaven mgiełka do ciała

20 października 2024

 
Dzień dobry! Jak Wam mija niedziela? U nas ten weekend był bardzo męczący, przypałętała się do nas kolejna choroba, ale na szczęście już z niej wychodzimy. Mam nadzieję że następne tygodnie będą lepsze, więc trzymajcie za nas kciuki i życzcie nam dużo zdrówka! 
Za to dzisiaj mam dla Was recenzje bardzo fajnego produktu! W moim przypadku to zdecydowanie pierwszy taki produkt, jak właśnie balsam do ciała w mgiełce matki Biolaven. Byłam bardzo zaskoczona i cieszę się, że jak zawsze Pure Beauty ma takie fajne kosmetyki w swoich boxach. No musicie o tym przeczytać! 


Biolaven, mgiełka do ciała
zapach winogron & lawendy





Nigdy nie spodziewałam się, że zobaczę balsam w opakowaniu z aerozolem, a jednak! Mamy tutaj butelkę wygodną w użytkowaniu, ten spray bardzo fajnie rozpyla balsam na skórę, jest to zdecydowanie coś innego po używaniu masła do ciała. Konsystencja musi być dość rzadka skoro mamy tutaj możliwość rozpylenia balsamu na ciało, co jest naprawdę wygodne! A zapach jest tak piękny, winogronowy, że wow. Zapach jest piękny, dość delikatny ale idealnie wyczuwalny. 
I coś co dla mnie jest bardzo ważne to fakt, że mąż wieczorem zawsze zwraca uwagę na ten zapach i mówi, że bardzo ładnie pachnie! 


Dla mnie ta aplikacja to jest istne wybawienie, uwielbiam! No tak wygodnie się to aplikuje i rozsmarowuje, że wow - istne szaleństwo. Niby nic wielkiego, niby nic odkrywczego, ale u mnie to świetna sprawa. Rozpylamy na ciało, smarujemy i jest pięknie. Nie ma tłustego filmu, nie ma klejenia się, świetnie się wchłania, można się od razu ubrać, no i to jest świetne. 
Jeśli chodzi stricte o działanie, to balsam cudownie pielęgnuje skórę, pięknie ją nawilża, odżywia i regeneruje. Tutaj dostajemy wszystko, czego potrzebujemy. Skóra jest miękka, gładka i w dotyku jest cudowna, no i pamiętajmy o tym, że pięknie pachnie. 
A nie zapominajmy o tym, że mgiełka jest mega uniwersalna, możemy jej też używać na twarz oraz na włosy. Na twarzy robi nam tez robotę, jest to dodatkowa porcja nawilżenia, która pięknie nawilża naszą skórę. Jeśli chodzi o włosy, nie miałam za bardzo możliwości używania jej, ale na pewno na lato się przygotuję i będzie to idealny produkt na wyjazdy, czy nawet na plażę. 


I ta mgiełka zaskoczyła mnie wszystkim, zaskoczyła mnie od samego początku, opakowaniem, tym, że mam balsam do ciała w aerozolu, potem tym, że produkt tak niepozorny potrafi odmienić wszystko. Odmienia skórę na twarzy, na ciele, ale i na włosach! Dla mnie ten produkt jest fenomenalny. I bardzo go wszystkim polecam! 


Więc bardzo, ale to bardzo polecam. Dla mnie produkt genialny, niby nic, niby takie proste, niby produkt uniwersalny, ale w dalszym ciągu on działa świetnie. Znacie go? Używaliście go kiedyś? Dajcie znać, bo ciekawa jestem :) 



[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana] 

Pumpkin Season xx Pure Beauty

18 października 2024


No witam, witam! Dzisiaj tak trochę później, na dobry koniec tygodnia roboczego, a początek weekendu mam dla Was najnowszego boxa od Pure Beauty! Jesienny vibe już trochę do nas zawitał z każdej strony, więc możemy działać i dbać o siebie co wieczór. Niedługo będą naprawdę długie wieczory, więc aż się prosi, żeby właśnie tak pochillować sobie nawet w domowym SPA. Takie praktyki robią nam wszystkim dobrze, więc warto to wprowadzić do życia. A ja chwilowo uciekam planować ładny weekend, a Was zostawiam z openboxem. 
 

Cały box jest już utrzymany w jesiennych tonach, mamy piękne, choć delikatne dynie, ale ten spokój w kolorach mnie też uspokaja i bardzo fajnie na mnie działa. No ja lubię chillowac, co na to poradzę, mając dwójkę maluchów nie da się inaczej i ciężko jest cały czas być na najwyższych obrotach. No nic, ja tak bardzo uwielbia jesień, że na maksa się jaram, że ta pora roku właśnie trwa, podoba mi się możliwość pokazywania dzieciom uroków jesieni. No i z Pure Beauty każda pora roku jest ekstra!
A teraz zapraszam Was do szczegółów i do zapoznania się ze wszystkimi tymi cudeńkami oddzielnie.



SHECARE LABORATORIES całonocna maska-serum rewitalizująco-ujędrniająca
Na początek idzie maska nakładana na całą noc, na twarz. Dzięki mocne u skoncentrowanemu serum, kryje się tu zdecydowanie coś więcej niż zwykły krem czy standardowa maska, maska idealnie sprawdzi się na skórze suchej, odwodnionej i wymagającej mocnej pielęgnacji. Zdecydowanie nawilży, odżywia, poprawia elastyczność i jedność skóry. Sprawdzimy, moja skóra będzie idealna do testów. 



MOLLON PRO caviar/bulion manicure szklane kuleczki do zdobienia paznokci
Kolejnym punktem naszego oda jest niesamowity lakier do paznokci, a dokładniej lakier do zdobienia paznokci, dzięki któremu otrzymamy fajny efekt 3d w manicure. Jest to specyficzny efekt kawioru, który urozmaici nasze paznokcie, doda im wielowymiarowości, dzięki czemu będą się pięknie prezentowały, ale też będą robić szał! 



LASH BROW żel do brwi - brows me up lamination effect gel - 
Żel do stylizacji brwi jest moim musthave nawet w codziennym i podstawowym makijażu. Uważam, że brwi robią ogromną robotę na twarzy i jest mega różnica, kiedy te brwi są jednak ogarnięte. U mnie żel idzie na sam koniec, żeby utrwalić makijaż brwi i ujarzmić bardzo zbuntowane włoski, a także uzyskać pożądany kształt. Dzięki perfekcyjnej i krótkiej szczoteczce nałożymy żel tam gdzie trzeba. 



RIMMEL lasting provocalips szminka do ust
I tutaj mamy pomadkę, która ma nam utrzymać się na ustach bardzo długo, gwarantowane mamy 16 godzin trwałości, ale i połysku i nawilżenia. Akurat szykują mi się imprezy, więc z wielką chęcią sprawdzę tę szminkę! Mamy tutaj dwuetapowe nakładanie, co zapewne wpływa pozytywnie właśnie na tę trwałość. Na pierwszy etap mamy płynną warstwę pomadki, a na to nakładamy utrwalający balsam nawilżający, co już samo w sobie brzmi fantastycznie, że mamy tutaj formułę nawilżającą. Ja na pewno sprawdzę i dam Wam znać!



BEBIO COSMETICS naturalny żelowy olejek do ust coconut gloss
Następny punkt, to produkt, który idealnie wpasowuje się w obecny klimat. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam ogromny problem z ustami, kiedy jest zimno. Są suche, podrażnione i czuję, że coś tam się dzieje nie tak, więc mam kilka pomadek, każda w innej torebce i staram się regularnie ich używać. Tutaj mamy produkt, który intensywnie zadba o nasze usta, a przy okazji nada im krystaliczny blask bez uczucia lepkości. Naturalne olejki na pewno pomogą utrzymać długotrwały efekt nawilżenia, odżywienia i regeneracji zapobiegając wysuszeniu ust. Dla mnie bomba, powiem Wam, że ten balsam ma super konsystencję i piękny zapach. A o działaniu napisze coś więcej, ale już teraz wiem, że jest moc!



MATRIX - instacure build-a-bond- odbudowujący szampon do włosów zniszczonych, odbudowująca odżywka oraz maska do włosów zniszczonych
I przed nami cały zestaw produktów od Matrix, a moje włosy lubią się z tą marką i zawsze fajnie na tym wychodzą. Doceńmy fakt, że mamy tutaj cały zestaw, szampon, odżywka oraz maska, co na pewno pomoże osiągnąć efekt, na którym nam zależy. Seria Insta cure ma za zadanie wygładzić nasze włosy, odżywić je, wzmocnić i nadać im miękkości i zdrowego wyglądu. Szampon oczywiście delikatnie je oczyści, odżywka odżywki i nada im lekkości, a maska dodatkowo wzmocni całe to zadanie, nawilżając i regenerując włosy. No rewelacja!



DR IRENA ERIS - algorithm - serum odmładzające dzień/noc
Ostatnio uważam się za największą fankę marki Dr Irena Eris, naprawdę te kosmetyków  pudełkach Pure Beauty zawsze mnie cieszą, a działanie tych kosmetyków cieszy mnie codziennie w łazience. Ja widzę różnicę już po nałożeniu tych produktów, one działają magicznie i ja to uwielbiam! Do moich super kosmetyków dołączyło teraz serum do stosowania na twarz i szyję To serum zapewnia nam niesłychaną odbudowę komórek, nada skórze elastyczności, gładkości i sprężystości. To serum ma pipetę, więc jest mega wygodne w użytkowaniu i na twarzy czaruje, oj czaruje! Na pewno sobie o nim poczytacie, bo warto.



EFEKTIMA krem do twarzy z olejem konopnym
I bardzo się cieszę, że wróciła do nas Efektima ze swoimi konopnymi kosmetykami, pamiętam, że miała część tych produktów i byłam z nich hiper zadowolona. Wtedy głównie działałam na ciało, a teraz mogę na twarz. Codzienna pielęgnacja olejem konopnym zapewni naszej skórze super pielęgnację. Zauważymy nawilżenie, regenerację, ukojenie, ale i super zabezpieczenie na chłodne dni. 



SYLVECO dermo łagodzący tonik do twarzy
Nie zapominamy też o toniku w naszej pielęgnacji. Ten tonik idealnie nadaje się do skóry wrażliwej. Po pierwsze łagodzi wszelkie podrażnienia, nawilża i poprawia ogólny stan skóry, pamięta o tym, że skórę należy przygotować na dalsze kroki pielęgnacji i to właśnie robi. Regularne stosowanie daje nam niesamowite efekty i warto z tego korzystać. U mnie właśnie jest ostatnio trochę na bakier z tonikiem, ale na szczęście, jak już otrzymałam ten w boxie to używam i cieszę się powoli lepszym stanem skóry.



ZIELKO płyn do mycia ekranów
A prawie na koniec mamy produkt, z którego ucieszyłam się na maksa! Po pierwsze Zielko u mnie zrobiło furorę w domu, te produkty mają super składy, a działanie mają genialne! Poza tym, ostatnio nawet ubolewałam nad tym faktem, że nie mam nic do czyszczenia ekranu mojego laptopa czy też telewizora, a tu proszę - Zielko ma w swoim asortymencie takie cudo! Ekologiczny płyn, piękny zapach mięty, skuteczne usuwanie brudu, plam i docisków palców - to jest coś na czym mi zależy. A na dodatek zapobiega osadzaniu się kurzu, więc rewelacja! Uwielbiam.



URIAGE cica daily koncentrat odbudowujący
Tak samo uwielbiam wszystkie próbki do twarzy, które pozwalają nam zapoznać się z marką i wstępnie ocenić, czy dany produkt fajnie się sprawdzi na naszej skórze. Marka Uriage u mnie się fajnie sprawdza, a tego koncentratu jeszcze nie miałam, więc tym bardziej jestem zadowolona, że zobaczymy z czym to się je. Dla mnie - bomba!


I całe pudełko jest dla mnie genialne. Większość kosmetyków już mam w użyciu, więc niedługo możecie spodziewać się wielu recenzji. Dajcie mi znać, jakie produkty Was najbardziej zaciekawiły, a może już coś znacie i macie jakąs opinię na temat danego produktu? Czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam!!


[wpis sponsorowany]


CeraVe, nawilżający pieniący się olejek do mycia

16 października 2024

 
Dzień dobry! No i zaczęła się zimna jesień. Powiem szczerze, że nawet i mnie szokuje ta temperatura poranna, kiedy spada poniżej zera. Z jednej fajnie, ale fajniej byłoby siedzieć dalej pod ciepłą kołderką i popijać gorącą herbatę. Ale nie ma co narzekać! Jest fajnie! Ja wiem, że wybiegam zawsze bardzo w przyszłość, więc nie będę aż tak Wam tutaj pisać tego, co mi siedzi w głowie i jakie mam plany tak naprawdę do wszystkiego, ale mam nadzieję, że w tym roku jednak będzie trochę lepiej z moją aktywnością w social mediach. Tęsknię za tym, nie mówiąc już o tym, że mam teraz ogromną frajdę oglądając filmiki sprzed 5/6 lat, bo to są naprawdę fajne wspomnienia. 
Ale, do tego wierzę, że w końcu wrócę, a na razie musze się skupić na głównym temacie tego bloga, czyli recenzja! Dzisiaj mam dla Was pierwszy raz markę CeraVe na tym blogu! Mamy tutaj bardzo sympatyczny olejek pieniący się do mycia, który jest na tyle uniwersalny i delikatny, że idealnie nadaje się do każdej skóry, mogą go używać również i dzieci, co jest bardzo ważne i fajne! Ja się bardzo cieszę, że dzięki Pure Beauty mam możliwość testowania takich różnorodnych produktów. Wiecie super jest to, że człowiek nie zamyka się na jakąś konkretną markę, a testuję różności, z różnych półek cenowych - rewelka!

CeraVe nawilżający pieniący się olejek do mycia





Olejek pod prysznic znajduje się w przezroczystej i dosyć kanciastej butelce z pompką. Nie przeszkadza mi to, a nawet mi się podoba, bo jest to coś zdecydowanie nowego i innego. Bardzo wygodnie się jej używa, super leży w dłoni. Oczywiście na naklejkach mamy wszystko, co nam potrzeba, a pompką działa bez żadnego zarzutu. Wszystko gra! Ja na myjkę wyciskam ok 3 pompki i jest myślę okej, ale jedna pompką to dość niewiele produkty, więc niech Wam się to nie wydaje jakoś dużo. 
Konsystencja jest bardziej w kierunku żelu, ale takiego dość rzadkiego, ten olejek nie jest tłusty ani klejący się, ani taki przypominający miód. Nałożony na myjkę pieni się, więc tutaj nie mam co do tego zastrzeżeń. Zapach jest nie wyczuwalny, ale tutaj nie spodziewamy się kwiatków, bo przecież jest to produkt przeznaczony dla skóry wrażliwej, a i nadaje się do twarzy i ciała u osób dorosłych, jak i dzieci. 


Tak, jak już wspominałam wyżej, przy trzech pompkach fajnie się pieni, przy mniejszej ilości może być z tym różnie, chociaż dla mnie brak piany to też nie jest nic strasznego. Olejek jest bardzo delikatny dla skóry, ale oczywiście cały czas świetnie myje i pielęgnuje naszą skórę. Nie ma opcji, żeby skóra się miała wysuszyć po prysznicu. Ja stosowałam głównie do ciała, ale powiem szczerze, że na twarzy też się bardzo fajnie zachowuje, przyjemnie myje, doczyszcza, nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Naprawdę ekstra produkt, jeśli tylko macie wysokie potrzeby, macie problemy skórne albo zależy Wam na produkcie do używania przez Was, jak i przez dzieci to ten olejek z CeraVe jest naprawdę rewelacyjną opcją. 


Tak, jak pisałam, dla mnie produkt jest naprawdę ekstra. Podoba mi się jego delikatność i dbałość o moją skórę. Ten produkt nie skupia się na tym, żeby stworzyć szaloną ilość piany czy pachnieć magnolią, tylko na tym żeby jak najlepiej wesprzeć naszą skórę, żeby dać jej to czego potrzebuje - no i bosko! Ja jestem bardzo zadowolona. I mimo że uwielbiam, kiedy produkty pięknie pachną, to przyznam szczerze, że takie produkty bezzapachowe pozwalają mi na używanie balsamów do woli, bez obawy, że zapachy się jakoś połączą niefortunnie i będzie średnio, więc tutaj mam pełną dowolność i to jest ekstra!
Bardzo polecam wszystkim, którzy szczególnie mają suchą skórę i skórą podatną do podrażnień. Będziecie zadowoleni, bo olejek fantastycznie pielęgnuje nasze ciało i skórę naszych pociech.


Znacie markę CeraVe? Ja ją w sumie głównie kojarzyłam zawsze z kosmetyków do twarzy, ale tutaj mam bardzo pozytywne zaskoczenie i fajnie - cieszę się! Polecacie może jakieś inne produkty tej marki?


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie jest wymagana]