Denko, wrzesień 2024

04 października 2024

Dzień dobry! Muszę przyznać, że mam ostatnio, bardzo dobry vibe do wyrzucania rzeczy, robię porządki, ogarniam, pozbywam się niepotrzebnych rzeczy i bardzo mi się to podoba, nie ukrywam. Mimo że wiem, że jeszcze bardzo dużo rzeczy, którymi powinnam się zająć bezzwłocznie, ale powoli powoli - odgruzuję się jakoś. A na razie, odgruzowałam się z kosmetyków. 


I to nie tylko chodzi mi o dzisiejsze denko, mimo że tutaj też udało mi się w końcu łudzić i wyrzuciłam kosmetyki nie wykończone, ale nie używam ich i czas najwyższy przestać się oszukiwać. Ale miałam też okazję, zapakowałam kosmetyki, które się dublują lub są słabe szanse na zużycie - i oddałam je damskiej, części rodziny i jest już tego mniej, co mnie bardzo cieszy. 
I dlatego dzisiaj zapraszam Was na denko! 


Z ulubieńców nie ma dzisiaj za wiele. Jakoś postawiłam na sporo nowych produktów w tym miesiącu. Ale nie zabrakło Schwarzkopf, GlisKur, ultimate reapir, ekspresowa odżywka do włosów - to jest mój numer jeden jeśli chodzi o szybką pomoc włosom, o szybkie ujarzmienie ich i opanowanie szalonych kosmyków. Ta odżywka nadaje się na wilgotne, suche, zaraz umyte włosy, po prostu na każde. Można jej użyć nawet przy szybkiej wizycie w łazience, i właśnie za to je uwielbiam.



  • Dove, żel pod prysznic, nourishing silk - te żele pod prysznic są dla mnie trochę zagadką, niektóre wydają się sztosem, a zapachy są dość nijakie, a niektóre zwyklaki okazują się pięknie pachnącymi żelami. Jest to bardzo subiektywna kwestia, więc warto niuchać, m imo wszystko ten jest fajny i cała reszta też jest bardzo fajna.
  • Sylveco, ziołowy płyn do płukania jamy ustnej - ja się zakochałam w tym płynie, jest genialny, delikatny, ale w dalszym ciągu robi robotę, odświeża jamę ustną i pomaga utrzymać zęby w świetnym stanie. Jest, też bardzo wydajny! 
  • Hinskin crazy for kids, żel do mycia dla dzieci - kupiłam ten żel przez przypadek, ale przepadłam. Nie dość, że fajnie wygląda, pięknie pachnie, ma super pianę i w ogóle, to pod dzieci jest naprawdę ekstra rozwiązaniem, bardzo polecam! 
  • Himalaya, rozświetlająca micelarna pianka do mycia twarzy z organiczną różą - i kolejny produkt, z którym ja się polubiłam bardzo! Super różany zapach, przemiła konsystencja pianki, świetne oczyszczenie twarzy że wszystkiego, no bomba! 
  • L'Oreal Paqris, revitalift filler, serum do twarzy przeciwzmarszczkowe, 1,5% kwasu hialuronowego - i to serum jest tak samo świetne! Ma świetną konsystencję, ekstra zapach, pięknie się wchłania i cudownie nawilża skórę, a właśnie o to chodzi. 
  • Sephora, zmywacz do paznokci - musiałam dostać ten zmywacz do paznokci w jakimś kalendarzu adwentowym, przydał się do zmywania lakieru córce z paznokci i okazał się być strzałem w 10. Bardzo dobrze sobie z tym poradził no i pięknie nawet pachniał.  
  • Clarena, golden eye mask, maska ze złotem i agrigeliną - ta maska jest moim odkryciem, ostatnio ją testowałam w dość ciężkim momencie, kiedy moja skóra wokół oczu wołała o pomoc, ale dała sobie radę, świetnie zdała egzamin i sprawiła, że spojrzenie na nowo odzyskało blask  i wygląd.
  • Garnier, Hyaluronic Aloe, nawilżająca maska do twarzy w płachcie - ta maska jest naprawdę rewelacyjna, ona daje skórze cudowne ukojenie, sprawia, że od razu staje się nawilżona, odżywiona i wypoczęta. Relaksuje nie tylko skórę na twarzy, ale dzięki niej ja całą czułam się zadbana i hiper zrelaksowana, uwielbiam!
  • Schwarzkopf Professional, fibre clinix, szampon do włosów dodający objętości - mam bardzo dobre wspomnienia z tym szamponem, on naprawdę dodawał włosom maksymalnej objętości, poza tym dodawał im świeżości, dzięki czemu nie musiałam myć włosów aż tak często.



  • Alterra, Naturkosmetik, szampon zwiększający objętość włosów - wiecie, że ja uwielbiam szampony z Alterra i zawsze lądują u mnie w ulubieńcach, tak się skusiłam na ten, bo nigdy go nie miałam, ale u mnie on nie zdał egzaminu tak, jak pozostałe i w ogóle bardzo mi się przetłuszczały włosy, jak go używałam/ 
  • Prokudent, płyn do płukania jamy ustnej - płyn jest w porządku, ale mnie nie powalił na tyle, że kupię duże opakowanie, jakoś tak nie do końca, ale i znam po prostu lepsze produkty.
  • Perfecta, peeling enzymatyczny - ten peeling ja tak długo męczyłam, że szok. Jednak jestem team peelingi mechaniczne, zdecydowanie wolę czuć ziarenka peelingujące, przy enzymatycznym produkcie mam wrażenie, że to za wiele nie daje i tutaj też nie czułam jakiejś dużej różnicy.


I teraz mamy produkty wymęczone, przeleżałe, liczyłam na to, że je użyję, ale bardzo było mi zawsze nie po drodze, czasem używałam, ale zazwyczaj zapominałam albo przerzuciłam się na inne produkty. Tak np było z Biolaven, rozjaśniająco wygładzająca maseczka całonocna - ona była bardzo fajna, spełniała swoje zadania, bo na buzi robiła dosyć rewolucję, ale teraz przerzuciłam się na produkt, który skradł moje całe serce. Tak samo jest z Uzdrovisco, roślinna maska, ja ją bardzo lubiłam, ale znowu było i bardzo nie po drodze jej używać, nie miałam czasu, a ja teraz stawiam na wygodę i szybkość. Jeśli chodzi o Daytox, peel off mask, Sephora, balsam do ust, Acerin, maska krem do stópThe Body Shop intense awakening maskThe Body Shop, purifying glow maskThe Body Shop, balsam do ust czy Cosmepick, fluid do twarzy to tutaj zdecydowanie nie było mi po drodze z tymi produktami. Bardzo ciężko używa się słoiczków z długimi paznokciami, a te słoiczki nie dość, że są malutkie, co dodatkowo utrudnia zadanie, to jeszcze mając małe dzieci


I tak się to poskładało. W ogóle dawno mi tak ciężko nie schodziło z denkiem, ale wierzę, że następne wpisy będą się pojawiały regularnie. Dajcie znać, jak Wasze zużycia we wrześniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD