Dzień dobry! Jak tam Wasz weekend? Udany? Robiliście coś ciekawego, coś fajnego, a może coś inspirującego? My już jesteśmy po sesji świątecznej i powiem szczerze, że dziwnie, że tak szybko jesteśmy już po. Aż mam ochotę umówić się na kolejną i kolejną. Aczkolwiek mam mega fajny plan na sesję i mam zamiar go zrealizować dopiero na wiosnę, ale zależy mi na tym, żeby było ciepło i już się nie mogę doczekać! Na samą myśl jestem na maksa excited, ah! Ale na razie wchodzę w świąteczny klimat, aura za oknem mi sprzyja, więc jestem bardzo zadowolona, tym bardziej, że za tydzień przywitamy już grudzień!
A chwilowo chciałabym Wam przedstawić produkt, który ostatnio zawojował w mojej łazience, jest to kolejny produkt marki Himalaya, która naprawdę mi podpasowała. Testowałam ostatnio przeróżne kosmetyki i muszę przyznać, że ta marka naprawdę się u mnie sprawdza i widzę w niej sporo plusów. Działanie w stosunku do ceny jest fenomenalne, więc warto się skusić na te produkty, kiedyś przy okazji. Albo warto skorzystać z oferty Pure Beauty i na bieżąco dostawać kosmetyki przeróżnych, ale fantastycznych marek!
Himalaya, detoksykująca pianka do mycia twarzy
z aktywnym i organiczną zieloną herbatą
Opakowanie tej pianki jest bardzo przyjemne. Mamy butelkę z pompką, która fantastycznie dozuje nam produkt w postaci pianki. Nie ma z nią problemu, nie zacina się, nie psuje, wszystko jest tutaj w porządku i mi bardzo odpowiada. Uwielbiam pompki, są hiper wygodne w użytkowaniu i są mega przyjemne dla skóry. Ogólnie na opakowaniu oczywiście posiadamy wszystkie najważniejsze informacje.
Tak, jak pisałam pianka ma idealną konsystencję i jest hiper przyjemna dla skóry. Bardzo fajnie nakłada się ją na skórę, nie szczypie w oczy, nie powoduje podrażnień, nic złego się nie dzieje ze skórą, można przejść do mycia. Mi zapach nie przeszkadza, nie należy do jakichś przepięknych, jest tu trochę wyczuwalny węgiel, ale dla mnie jest okej.
Ja tej pianki używam na wiele różnych sposobów, w zależności od dnia i oczywiście do potrzeb. Zdarza mi się zmyć nią cały makijaż z pomocą specjalnej gąbeczki i wtedy makijaż zmywa w trymiga. Nie ma tutaj problemu z żadnym kosmetykiem, wszystkie jest pięknie rozpuszczone, a skóra jest pięknie oczyszczona.
Co prawda, obecnie preferuję olejki do demakijażu, więc ta pianka jest głównie wykorzystywana, jako drugie etap oczyszczania w dni kiedy mam na twarzy makijaż. Po olejkach, niekoniecznie musi występować uczucie dyskomfortu, czy tłusty film na skórze. Ja uważam, że zawsze warto dodatkowo czymś umyć twarz, zawsze znajdą się jakieś resztki makijażu, które warto domyć. U mnie się to genialnie sprawdza. Kiedy mam wrażenie, że moja skóra jest średnio doczyszczona, to wtedy posiłkuję się jeszcze gąbeczką, ale zazwyczaj nie ma takiej potrzeby.
Co prawda, obecnie preferuję olejki do demakijażu, więc ta pianka jest głównie wykorzystywana, jako drugie etap oczyszczania w dni kiedy mam na twarzy makijaż. Po olejkach, niekoniecznie musi występować uczucie dyskomfortu, czy tłusty film na skórze. Ja uważam, że zawsze warto dodatkowo czymś umyć twarz, zawsze znajdą się jakieś resztki makijażu, które warto domyć. U mnie się to genialnie sprawdza. Kiedy mam wrażenie, że moja skóra jest średnio doczyszczona, to wtedy posiłkuję się jeszcze gąbeczką, ale zazwyczaj nie ma takiej potrzeby.
W dni kiedy nie mam makijażu, stosuję tę piankę, jako pierwsze oczyszczanie twarzy z kremów i innych mazideł do twarzy. Następnie wjeżdża jakiś peeling i naprawdę jest super.
Dla mnie ta pianka to petarda. Bardzo lubię kosmetyki uniwersalne, które idealnie zastępują mi parę innych produktów. To jest mega wygoda, tym bardziej w podróży. Bierzemy jedną taką piankę, którą zmyjemy makijaż, oczyścimy twarz po całym dniu pełnym wrażeń, ale i umyjemy oraz odświeżymy twarz rano. Czego chcieć więcej? Bardzo ją polecam! Od kiedy używam tej pianki, widzę pozytywne zmiany na mojej skórze, która teraz jest pięknie oczyszczona każdego dnia, odświeżona i idealnie przygotowana na działanie następnych kosmetyków, takich jak serum czy krem do twarzy. Dla mnie bomba!
Jakim produktem lubicie myć twarz? Dla mnie pianki mają dodatkowy atut taki, że są hiper wydajne. W trakcie używania mam wrażenie, że są niezniszczalne i wystarczają na dużo dłużej niż zwykłe żele np. U mnie węgiel aktywny też się fajnie sprawdza i jestem zawsze zadowolona z tych produktów, więc fajnie, że kolejna rzecz wpada do mojej fav kolekcji.
[wpis reklamowy]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD