Święta, święta i po świętach. Plan na święta na bloga był inny, ale jak zawsze przeliczyłam godziny możliwe do robienia czegokolwiek innego niż odwiedzanie gości, posiadanie gości, ogarnianie prezentów, śpiewanie kolęd i jedzenie. Te cztery dni minęły mi tak szybko, że szok, a przy okazji tyle świetnych rzeczy się działo, spędziliśmy ten czas bardzo intensywnie, ja dosyć sporo rzeczy załatwiłam, co prawda nie wszystko, ale uczymy się odpuszczać. Ja się uczę bardzo odpuszczać, nie jestem w stanie zrobić wszystkiego - zdrowo!
Ale jestem w stanie Wam napisać w końcu recenzję! Recenzję cudownie pachnącą, która sprawi, że przeniesiecie się w egzotyczne miejsce, pełne rozgrzewającego słońca i cudownego ciepła. Pure Essence ma w swojej ofercie bardzo dużo wariantów zapachowych, więc na pewno znajdziecie coś dla siebie. Ja to bananowe cudo znalazłam w Pure Bauty - boxach kosmetycznych, w których znajdziecie wszystko, czego możecie się spodziewać. A dziś będzie pachnąco, ja uwielbiam jak pachnie!
Pure Essence - dyfuzor zapachowy
zielony banan
Dyfuzory z Pure Essence można zdobyć w różnych pojemnościach, w różnych wariantach zapachowych, jak i w różnych seriach. Są opakowania mniej lub bardziej eleganckie, takie, które rzucają się w oczy i te bardziej dyskretne, które magicznie mogą roznosić zapach po pomieszczeniu. Mamy tutaj szklaną buteleczkę oraz cztery drewniane patyczki, które razem prezentują się bardzo fajnie. Powiedziałabym, że moja wersja jest ta dyskretna. Nie raz było, że ktoś pytał, co tak ładnie pachnie i nie zauważył tych dyfuzorów. Nie mam tutaj żadnych problemów z użytkowaniem, wszystko jest intuicyjne i bardzo łatwe.
Od pierwszego włożenia patyczków w pomieszczeniu roznosi się słodki zapach owoców, ja nie wyczuwam tu bezpośrednio bananów, czuję po prostu owoce, słodkie, smaczne i soczyste. Zapach nie jest nachalny, nie jest mdły, nie powoduje zawrotów głowy czy swędzenia w nosie. O dziwo też nos nie przyzwyczaja się do niego, nie jest tak, że zapach nagle zanika i nie da się go wyczuć.
Jest bardzo trwały, bardzo długo jest wyczuwalny i nie mówię tutaj o sytuacji obracania patyczków, tylko o sytuacji, kiedy zapominamy o tym. Ja zawsze o tym zapominam, a mimo to zapach pięknie pachnie cały czas, szok. Oczywiście po obróceniu patyczków mamy na nowo mocniejszy zapach owoców roznoszący się w pomieszczeniu, korytarzu, czy ogólnie w domu.
Ja uwielbiam te dyfuzory zapachowe! Ostatnio nawet preferuję je od świec zapachowych, z dziećmi człowiek myśli o konsekwencjach wszystkiego, a wiadomo paląca się świeczka jest ciekawą rzeczą dla małych brzdąców. Ten dyfuzorów dobrze położony nawet nie będzie się rzucać w oczy, a będzie cieszył nasze nosy.
Zapach jest piękny, mi bardzo pasuje i chciałbym sprawdzić inne wersje zapachowe. jak przeglądam sobie ofertę, mam wrażenie, że zakochałabym się we wszystkich, a niektóre zapachy rozkochałyby mnie na dobre. W przyszłym domu na pewno będę dbała o to, żeby takie zapachy były w większości pomieszczeń, nie ma nic piękniejszego niż pachnący dom.
Dajcie znać, które wersje zapachowe są Waszymi ulubionymi!
[wpis reklamowy]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD