Dzień dobry! Można powiedzieć, że oficjalnie zaczynamy święta. Czeka mnie jeszcze jeden dzień pracy zdalnej, żeby ponadrabiać wszystko, co najważniejsze i żeby mieć taki psychiczny spokój na święta i nowy rok i będzie mega. Nie jest tego dużo, więc nawet mnie to nie przeraża, a nawet z chęcią sobie zrobię to, co muszę. Nie wiem, jestem jakoś tak bardzo pozytywnie nastawiona chwilowo do wszystkiego. Jestem po prostu szczęśliwa i cieszę się, że jestem tu gdzie jestem. Jest naprawdę bardzo dobrze - uwielbiam ten stan.
A dzisiaj chciałabym Wam przedstawić masełko do demakijażu od Stars from the Stars! Ja tę markę poznałam oczywiście za pomocą Pure Beauty boxów kosmetycznych i od tego czasu, co jakiś czas sama się skuszę na coś, co akurat by mi się przydało. A masełko do demakijażu to coś, co mnie kusiło już długo. Lubię bardzo taką formę demakijażu, a wszystko, co przyspiesza ten proces jest u mnie chwilowo bardzo na wagę złota. Więc, przyszedł czas na recenzję!
Stars from the Stars
space face * cloudless sky
magiczne masełko do demakijażu
Po pierwsze, design tej marki mi się bardzo podoba, co prawda może nie jest to klasyka, która pasuje do wszystkiego, ale mimo wszystko podoba mi się. Taka wesoła odskocznia, coś co się fajnie rzuca w oczy i zapada w pamięć. Wszystkie informacje mamy na opakowaniu. Masełko znajduje się w słoiczku niewielkich rozmiarów, środek mamy dodatkowo zabezpieczony plastikowym wieczkiem, co dużo daje, kiedy trzymamy kosmetyki pod prysznicem.
Masełko ma dość gęstą konsystencję i taką z bitą. W sumie jest to idealne masło prosto z lodówki pod względem konsystencji, które trzeba rozgrzać w dłoni przed użyciem. Zapach jest bardzo znikomy, wręcz niewyczuwalny.
Masełko nie jest łatwe w użyciu. Przez to, że jest tak zbite, musimy się trochę natrudzić, żeby wyciągnąć z opakowania, a następnie uważnie rozgrzać w dłoniach. Nie raz zdarzyło mi się, że masełko mi po prostu uciekło z rąk, miewałam też problem z otrzymaniem takiej idealnej konsystencji, która mnie by zadowoliła. To mi trochę przeszkadza, ale..
Ale właśnie, sam demakijaż to jest magia z użyciem tego mydełka. Ten produkt idealnie rozpuszcza makijaż praktycznie we wszystkich zakamarkach. Nie muszę się martwić potem o skórę, nie zastanawiam się czy muszę coś doczyścić, bo wiem, że wszystko jest idealnie zmyte. Problem jest jedynie z makijażem oczu. Tam zawsze dłużej robię ten demakijażu i dokładniej, bo akurat tusze do rzęs ciężko się zmywa. Po pierwsze, jak mydełko dostanie się do oczu to oooj szczypie, niefajnie. Dlatego zazwyczaj mam lekko zaciśnięte oczy, żeby nie dopuścić do tego, ale potem resztki tuszu gdzieś tam w tych oczach siedzą. Dlatego do drugiego oczyszczania wybieram jeszcze dodatkowo mój ulubiony płyn do mycia oraz gąbeczka do demakijażu, która poradzi sobie ze wszystkimi już pozostałościami.
No i teraz, jakkolwiek lubię to mydełko, to też wiem, że trochę będę musiała się natrudzić, najpierw, żeby ogarnąć tę konsystencję, a następnie, żeby pamiętać o doczyszczeniu oczu z tuszu do rzęs. Nie jest to duży problem, tym bardziej od kiedy zwracam dużą uwagę do podwójnego oczyszczania twarzy i nie wyobrażam sobie po demakijażu nie zrobić nic więcej. Twarz musi być dokładnie umyta i nie ma innej opcji. Więc sama nie wiem. Niby fajnie, szybko robi demakijaż twarzy, nie wysusza jej, nie podrażnia, nie powoduje ściągnięcia ani nic, ale jednak inne właściwości są na tyle przeszkadzające, że coś mi tu nie gra.
Ale dajcie mi znać, bo może macie jakiś sposób na tego typu konsystencje i kosmetyki, może ja robię coś źle i tak naprawdę można używać tego masełka w 100% z pozytywnym doświadczeniem. Z jednej strony nie chce mi się wierzyć, że produkt, który tak fajnie działa jest lekko niedopracowany, ale i to może być kwestia tego, że ja po prostu nie umiem współpracować z takimi kosmetykami. Nie wiem, dajcie znać!
Trzymajcie się! Take care!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD