Dzień dobry, a może nawet dobry wieczór. Rzadko kiedy zdarzają się wpisy o tej porze, ale czasem jest tak, że nie wyrabiam się wcześniej z wpisami, A jak już coś mam sklecić to tylko popołudniu, ewentualnie wieczorem. No i dlatego macie teraz recenzję, produktu, o którym było i dalej jest głośno. Garnier keratin filler to keratynowa bomba, która ma na celu wypełnić nasze włosy, wypełnić ubytki i sprawić, że włosy będą wyglądały pięknie, zdrowo i wspaniale.
Pamiętajcie, że boxy Pure Beauty mają zawsze najlepsze kosmetyki do pielęgnacji, jak i z kolorówki. Jesteśmy w stanie zadbać o siebie całościowo. A ja markę Garnier uwielbiam i od kiedy mam Pure Beauty musze przyznać, że tyle cudeniek trafiło w moje ręce, że więcej nie mogło. Uwielbiam!
Garnier Fructis, Goodbye Damage
Keratin Filler - wypełniacz dla głębokiej regeneracji
Jak widzicie filler znajduje się w tubce, mamy wszystkie najważniejsze informacje na opakowaniu. Jeśli chodzi o design to jest on typowy dla serii goodbye damage. Wszystko tutaj gra. Zamknięcie na zatrzask może nie jest jakieś super solidne, ale raczej nie otworzy się nigdzie samo. Przynajmniej myjąc włosy i mając mokre ręce nie ma problemu z otwieraniem czy zamykaniem. Z tubki bardzo dobrze wyciska się produkt.
Filler ma dość gęstą konsystencję, na pewno zbitą i taką konkretną. Nie ma potrzeby nakładania dużej ilości na włosy, bo produkt bardzo dobrze się rozkłada. Zapach jest ciężki do opisywania, wydaje się dość kosmetyczny, ale też kojarzy się z tą serią Goodbye Damage. Zapach jest oczywiście ładny i nawet utrzymuje się chwilę na włosach.
Ja bardzo ostatnio preferuję odsączani włosów ręcznikiem, mam wrażenie, że produkty dużo lepiej w wnikają w mokre, ale nie ociekające wodą włosy - polecajka dla każdego tego typu produktu!
Używam fillera już dość długo i produkt przy regularnym stosowaniu bardzo fajnie oddziałuje na włosy, ładnie w nie wnika, nawilżając, odżywiając i ogólnie pielęgnując włosy. Mamy tutaj mocne wygładzenie włosów. Po użyciu nie ma opcji na spuszone włosy, czy włosy ciężkie do ujarzmienia. Good hair day jest gwarantowany, ale nie nazwałabym go szczerze jakimś turbo extra szalonym good-hair-day :) Nie wierzę też w magiczne wypełnienie włosów keratyną i naprawienie wszystkich uszkodzeń czy uszczerbków. Aczkolwiek produkt naprawde fajnie daje sobie rade, jest pomocny i przydaje się jako dodatek do pielęgnacji, ale sam magii tutaj nie zrobi. Trzeba dbać o swoje włosy w każdym aspekcie i wtedy naprawde będziemy zadowoleni. Włosy będą miękkie, miłe w dotyku i ujarzmione.
Poza tym, słyszałam też o stosowaniu tego produktu bez spłukiwania. Osobiście nie odważyłam się na ten krok, myślę, że przy niewielkich ilościach może być to całkiem okej pomysł, ale przy naprawdę niewielkich ilościach.
Pamiętając o tym, że sam keratin filler nie zmieni naszych włosów o 180 stopni to będziecie zadowoleni. Musimy pamiętać o odpowiedniej pielęgnacji na co dzień, o dbaniu o włosy, a także o odpowiedniej diecie, ewentualnej suplementacji i po prostu o dbaniu o siebie. Keratin Filler jest bardzo fajnym produktem dodatkowy do naszej pielęgnacji, który ujarzmi włosy, sprawi, że będą wygładzone i będą prezentować się naprawdę fajnie. Dba o nasze włosy, nawilża i odżywia. Jest fajnym wspomagaczem, więc jak najbardziej polecam!
[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD