Dzień dobry, lecimy z recenzjami, lecimy z nadrabianiem, bo mam naprawdę dużo produktów do recenzowania, w tym dużo jest właśnie w użyciu. Sporo nowości, sporo kosmetyków, których tutaj jeszcze nie było, więc mam nadzieję, że będzie się działo. Nastawiam się na tydzień ogarniania, trzymajcie kciuki, żeby dużo rzeczy udało mi się zrobić.
A dzisiaj chciałabym Wam pokazać maseczkę całonocną do twarzy, która mnie zaskoczyła. Uwielbiam maski całonocne, ale przyzwyczaiłam się do nieco innych właściwości bardziej takich przypominających krem, a tutaj marka SheCare Laboratories stworzyła maskę, która jest bardziej maską niż kremem. Zapraszam do wyjaśnienia moich tajemniczych tekstów. A wszystko zostało spowodowane najlepszym Pure Beauty - boxy kosmetyczne.
Shecare Laboratories
całonocna maska - serum
normalizująco - matująca
Maska znajduje się w takim małym opakowaniu, które wydaje się być jednorazowe, ale spokojnie maski jest na tyle, że wystarczy na więcej użyć, może nawet i do 3-4 w zależności od tego, kto ile nakłada i jaki efekt pragnie osiągnąć. Wygodnie się otwiera, wygodnie się nakłada, fajne jest to, że zabierając ja ze sobą na wyjazd nie zajmie sporo miejsca, jak jest zamknięta. Przy otwartej przydałby się jakiś dobry spinacz i na pewno jest to do zrobienia.
Maska ma ładny, zielony kolor przypominający glinkę po zaschnięciu, w konsystencji przypomina dość gęstą maskę. Zapach jest w porządku, ładny ale nic konkretnego nie przypomina.
I tak, jak pisałam. Ja jestem przyzwyczajona do masek całonocnych, które bardziej przypominają w swoich właściwościach krem. Nakładamy, wszystko się fajnie wchłania, ewentualnie zostawia film, który w ogóle nie przeszkadza i nie jest, aż tak odczuwalny, no i maski też nie widać na twarzy.
Dlatego tu miałam szok przy pierwszym użyciu, bo maska ma właściwości maski, czyli jest taka opcja, że będzie po prostu trochę widoczna na twarzy. Ja nałożyłam mniejsza ilość, dzięki czemu uzyskałam efekt niewidocznej maski, a przy okazji jej wydajność jest lepsza i starczyła mi na parę użyć, z czego też się bardzo cieszę.
Maska ma super właściwości pielęgnacyjne, nawilża, odżywia, pielęgnuje i po prostu dba o naszą skórę. Efekt zmatowienia jest bardzo widoczny, skóra jest, super ujednolicona, wygląda zdrowo, promiennie, jest pełna blasku, no po prostu ekstra! Takie małe, niepozorne, a robi robotę, co bardzo cieszy.
Ta maska co prawda nie jest, przeznaczona do mojego typu cery, ale i tak fajnie sobie radzi że skórą normalną. Rano po użyciu tej maski, skóra wygląda bardzo na plus, zdrowo i promiennie. Są różne wersje, więc na pewno każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie, a warto. Maski są tanie, łatwo dostępne, przy odpowiednim nałożeniu wystarczą nam na dłużej, no i ich działanie jest super. Pozytywnie się zaskoczyłam, bo maska jest bardzo niepozorna, ale te całonocne maski stają się powoli moimi ulubieńcami. Bardzo się cieszę, że takie istnieją, bo dla zapracowanych mam, nie mających czasu na nic to jest świetne rozwiązanie.
Znacie takie maski całonocne? Używaliście już jakichś?
Dajcie znać! Bo to jest zdecydowanie objawienie i coś mega fajnego!
[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD